Mobbing w Biedronce: członek zakładowej komisji związkowej miał prześladować dwie pracownice

Codzienne Praca Dołącz do dyskusji
Mobbing w Biedronce: członek zakładowej komisji związkowej miał prześladować dwie pracownice

Dwie pracownice Biedronki oskarżyły o mobbing jednego z członków zakładowej komisji związkowej NSZZ „Solidarność”. Komisja antymobbingowa potwierdziła te zarzuty. Kobiety zapowiadają skierowanie sprawy do prokuratury, a obwiniony wszystkiemu zaprzecza. Mobbing w Biedronce to nie wszystko. Domniemany sprawca miał także rozsyłać pracownicom wulgarne treści o charakterze seksualnym.

Mobbing w Biedronce nagłośniony przez Super Express to osobliwy przypadek. Prześladować pracownice miał zakładowy działać związkowy

Super Express poinformował, że dwie pracownice Biedronki oddelegowane do pracy związkowej oskarżyły o mobbing członka tamtejszej komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”. Domniemany sprawca miał dopuszczać się szeregu niewłaściwych zachowań. W grę wchodziły między innymi krzyki, nieuzasadniona krytyka, ograniczanie możliwości pracy i rozsiewanie w zakładzie pracy plotek dotyczących poszkodowanych.

Kiedy jedna z pracownic zgłosiła mobbing w Biedronce do Krajowej Komisji Rewizyjnej, sytuacja miała się tylko pogorszyć. Jakby tego było mało, mężczyzna miał także rozsyłać pracownicom wulgarne treści o seksualnym podtekście, które teoretycznie można by uznać za przejaw molestowania w pracy. Jedna z kobiet wyjaśnia:

Dostawałam niesmaczne treści obsceniczne. Poprosiłam go, żeby zaprzestał wysyłania. Komentował, że ja nie mam poczucia humoru. Treści były mocno wulgarne

W wyniku nękania pracownice nabawiły się stanów lękowych i depresyjnych. Kobiety pod koniec zeszłego roku zgłosiły mobbing w Biedronce do zarządu właściciela sieci, koncernu Jeronimo Martins. Wcześniej szukały pomocy w Państwowej Inspekcji Pracy oraz u przewodniczącego zarządu Regionu Wielkopolska. NSZZ „Solidarność” nie udzieliła im jednak wsparcia. Zostały za to odwołane ze związkowych funkcji i etatów.

Obowiązek traktowania pracowników z należnym szacunkiem wynika nie tylko z zasad kultury osobistej

Jeronimo Martins najwyraźniej zareagowało. Przedstawiciele sieci poinformowali dziennikarzy Super Expressu, że zakończono już prace komisji antymobbingowej. Stosowne decyzje mają zostać niedługo przedstawione osobom zainteresowanym. Co wiemy już na tym etapie to to, że komisja antymobbingowa potwierdziła zarzuty stawiane związkowcowi. Dotyczy to zarówno oskarżeń o mobbing, jak i kwestii wiadomości o seksualnym podtekście. Sam obwiniony zaprzecza stawianym mu zarzutom.

Nigdy, wobec żadnego pracownika Jeronimo Martins Polska S.A. oraz jakiegokolwiek innej osoby nie podejmowałem działań takich jak: dyskryminacja, mobbing, molestowanie. Nigdy nie miałem zamiaru ww. działań podejmować wobec kogokolwiek oraz nie mam takiego zamiaru obecnie ani w przyszłości. W sprawie pomówień na mój temat właściwie organy prowadzą stosowne postępowania

Przypadek pracownic Biedronki pokazuje, że mobbing może pojawić się w nieoczywistych miejscach. Tego typu zachowania są często rezultatem stosunkowo niskiej kultury pracy w Polsce. Tymczasem przełożeni powinni pamiętać, że ich podwładni są pracownikami, a nie niewolnikami, których można traktować wedle swojego uznania. Granice to nie tylko kwestia dobrego zachowania, ale potencjalnie także odpowiedzialności karnej.

W Polsce mobbing jest przestępstwem zagrożonym karze nawet 2 lat pozbawienia wolności. Zgodnie z art. 218 §1a kodeksu karnego, podlega jej osoba, która wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego.