Do sieci stacji benzynowych MOYA mam pewien sentyment.
Kilka lat temu pod Płockiem umówiłem się tam – w roli pasażera – na BlaBlaCara i pewnie bym zamarzł, a już na pewno umarł z nudów, gdyby nie „zaopiekował się” mną jeden z pracowników, który z rozbawieniem obserwował jak spóźnia się mój transport. Pogadaliśmy trochę o piłce, wypiłem kawkę, ostatecznie wyruszyłem w kierunku Warszawy, myśląc sobie „co za przemiły człowiek, niech mu się ten biznes kręci”.
Dopiero kilka miesięcy później zacząłem dostrzegać charakterystyczne logo również w innych miejscach Polski, zdając sobie sprawę z tego, że bynajmniej nie miałem do czynienia z „kraftową stacją benzynową”, tylko zawodową sieciówką, która coraz ambitniej walczy na jednym rynku z globalnymi gigantami.
Stacje benzynowe tak szybko dziś dorastają…
W chwili, gdy piszę te słowa, trwa właśnie otwarcie 400. stacji benzynowej sieci Moya, która już teraz zaznacza, by do lodówki wkładać kolejnego szampana, bo w 2024 roku będzie ich 500. Na pytania o trudną sytuację na świecie i w regionie spółka podchodzi ze spokojem Wojciecha Szczęsnego na widok Leo Messiego, który właśnie zabiera się za wykonywanie jedenastki.
To super wynik, bo firma, którą jeszcze kilka lat temu wziąłem za rodzinny biznes spod podpłockiego Cekanowa, lada moment może być 2-3 siecią w Polsce. A przecież wszyscy wiemy, że jest to rynek wybitnie niełatwy, zdominowany przez państwowego molocha i koncerny o globalnej renomie.
Choć Anwim S.A. zarządzająca siecią MOYA działa na rynku paliw od 1992 roku, pierwsze stacje benzynowe zaczęła skupować od BP/Aral w 2007 roku. Wydawało się jednak, że nie ma sensu budować renomy cudzej marce i tak oto MOYA na polskich ulicach oficjalnie wystartowała w 2009 roku. Zaczęło się od Mińska Mazowieckiego, do końca roku sieć miała 4 obiekty, do końca 2010 – 17, a do końca 2011 roku – 43. I tak do 2020 roku, kiedy stacji zrobiło się 300. Jak więc widać, tempo wzrostu dynamicznie rośnie.
Stacja benzynowa to styl życia. W MOYA nie jest inaczej
Oczywiście rynek stacji benzynowych w Polsce w ostatnich latach przeszedł znaczącą transformację, a samo tankowanie paliwa to już po prostu za mało. MOYA gra w tę grę na warunkach rynkowych, mamy więc hot-dogi i kawę z Caffe MOYA, mamy własną markę spożywczą, a nawet własną benzynę premium ON MOYA Power. Od lat prowadzona jest karta paliwowa MOYA firma, którą zresztą sieć uważa za jedną z głównych przyczyn swojego sukcesu. Pojawiły się obiekty samoobsługowe i submarka MOYA express.
Rafał Pietrasina, prezes zarządu w Anwim S.A. wskazuje, że prócz powiększania liczby posiadanych obiektów, spółka ma z tyłu głowy cele związane z transformacją energetyczną, w tym rozwój sieci punktów ładowania samochodów elektrycznych (w pełni zasilanych z odnawialnych źródeł energii).
O sieci stacji paliw MOYA
Stacje paliw MOYA obecne są we wszystkich województwach przy głównych trasach tranzytowych, drogach lokalnych i w miastach. Oferują najwyższej jakości paliwa: benzynę 95, 98, LPG oraz olej napędowy w wersji standardowej oraz premium – ON MOYA Power. Kierowcy pojazdów ciężarowych i dostawczych mają do dyspozycji dystrybutory zapewnia-jące szybkie tankowanie paliw oraz dostęp do coraz popularniejszego płynu AdBlue. Część stacji MOYA wyposażona jest dodatkowo w parkingi dla samochodów ciężarowych, myjnie, kompresory czy odkurzacze. Stacje działające w ramach sieci spełniają najwyższe standardy obsługi i jakości. Gwarancją jakości paliw na stacjach w barwach MOYA jest niezależ-ny program badania paliw – TankQ. MOYA jest najszybciej rosnącą siecią stacji paliw w Polsce.
Artykuł zawierał lokowanie marki MOYA