Zbudowali sobie wizerunek „legalnego Ubera”, tylko po to, by zmienić nazwę – mytaxi to teraz Free NOW

Gorące tematy Biznes Technologie Dołącz do dyskusji (150)
Zbudowali sobie wizerunek „legalnego Ubera”, tylko po to, by zmienić nazwę – mytaxi to teraz Free NOW

Uzewnętrzniałem się na Bezprawniku już w przeszłości, że nie odpowiada mi jakoś usług świadczonych przez kierowców Ubera i dlatego od paru miesięcy korzystam z mytaxi. 

Po pierwsze dlatego, że kierowcy w mytaxi stali półkę wyżej od kierowców Ubera, a po drugie – ze względu na ceny. Wraz z usługami „Lite” oraz „Match” taksówkarska aplikacja stała się nawet tańsza od swojego konkurenta ze Stanów Zjednoczonych.

„Taksówkarska” to jednak już powoli określenie nieco nieadekwatne, ponieważ mytaxi zmieniło dziś nazwę i porzuciło skrzętnie budowaną markę. Teraz w naszych smartfonach znajdziemy agresywną czerwoną ikonkę z napisem „Free Now”. Jakkolwiek estetyka projektu znacząco się obniżyła (może jeszcze to dopracują), to fakt faktem, że ikonki nie sposób przeoczyć.

mytaxi staje się FREE NOW

Rebranding popularnej usługi myTaxi jest niejako spowodowany partnerstwem BMW i Daimlera, które chcą wydać ponad 1 miliard euro na rozwój miejskiej mobilności. Ktoś tam na górze wpadł na pomysł, że taka współpraca to znakomita okazja do rebrandingu.

Ja tak nie uważam. Jakiś czas temu Taxify zmieniło nazwę na Bolt i mam pewne wątpliwości co do tego, czy takie rebrandingi przysługują się popularności marki. Zwłaszcza, że konkretne nazwy, utożsamiane z konkretnymi produktami, o szerokiej skali rozpoznawalności, nagle zaczynają wyczyniać cuda.

Kompleks Ubera?

Nie jest wielką tajemnicą, że Uber stał się najmocniejszą marką tego typu na świecie. Moim zdaniem konkurenci popełniają jednak błąd starając się na siłę szukać finezyjnych anglojęzycznych rozwiązań. Choć oczywiście taksówkarski rodowód może pomagać (po Lex Uber jakby mniej), ale też bardzo ciążyć ze względu na to, że taksówkarze potrafią się kojarzyć z dużymi cenami, nieuczciwym podejściem czy zamieszkami wszczynanymi w Warszawie.

„FREE NOW” jako nazwa ani nic mi nie mówi, ani niespecjalnie mi się podoba, a na dodatek nie urzeka identyfikacjami wizualnymi. Podejrzewam, że eksperci od wizerunku z BMW i Daimlera doskonale wiedzą co robią, muszą znaleźć jakiś wspólny brand do unifikacji różnych usług z wielu państw i – kto wie – może za kilka lat Free Now będzie bardzo silną marką, natomiast będzie mi brakowało charakterystycznej żółci mytaxi. Na tę chwilę z aplikacji do przewozu osób wierne pozostało jej już tylko iTaxi i paradoksalnie może to być siła tego stosunkowo skromnego „gracza” na rynku przewozów osób, który zacznie teraz na przykład konsumować markę przez lata budowaną przez konkurentów z Taxify czy mytaxi.