REKLAMA
  1. Home -
  2. Firma -
  3. Potrzebujemy formy pośredniej pomiędzy działalnością nierejestrowaną a normalnym przedsiębiorcą
Potrzebujemy formy pośredniej pomiędzy działalnością nierejestrowaną a normalnym przedsiębiorcą

Pośród polskich przedsiębiorców są przedsiębiorcy, których określamy tym mianem nieco na wyrost. Mają własną firmę, bo muszą. Państwo mogłoby im pomóc, zamiast wrzucać do jednego worka z rekinami biznesu.

Najmniejsi przedsiębiorcy wcale nie różnią się jakoś bardzo od pracowników albo prowadzących działalność nierejestrowaną

Nikogo chyba nie dziwi, że obowiązujące przepisy traktują łagodniej początkujących przedsiębiorców. Rozpoczęcie własnej działalności może być nieco przytłaczające. Dlatego państwo przygotowało specjalne pakiety ułatwień. Mamy mały ZUS Plus oraz wszelkie ulgi podatkowe dotyczące osób do 26 roku życia. Istnieje także działalność nierejestrowana, która jest dość specyficznym przypadkiem.

Pozwala ona na prowadzenie działalności bez zaprzątania sobie głowy tymi wszystkimi formalnościami, które dotyczą pełnoprawnych przedsiębiorców. Nie trzeba płacić składek ZUS oraz składki zdrowotnej. Odpada konieczność odprowadzania zaliczek na podatek dochodowy. Jak sama nazwa wskazuje, nie musimy nigdzie rejestrować firmy. Obejmuje nas jedynie uproszczona ewidencja sprzedaży. Wystarczy, że utrzymujemy nasze przychody na poziomie do 75 proc. minimalnego wynagrodzenia miesięcznie.

REKLAMA

Prawdę mówiąc, nie jestem przekonany, czy rzeczywiście jest to rozwiązanie służące testowaniu pomysłu na biznes w cieplarnianych warunkach. O działalności nierejestrowanej myślałbym raczej jak o sposobie na dorabianie sobie, ewentualnie na prowadzenie naprawdę drobnego biznesu. W końcu nie obowiązują nas żadne limity czasowe. Dopóki mieścimy się w limicie miesięcznego przychodu, dopóty możemy prowadzić naszą działalność nierejestrowaną.

Są jednak kategorie pełnoprawnych przedsiębiorców, którzy znajdują się w odwrotnym położeniu. To znaczy: żadni z nich biznesmeni. Prowadzą działalność gospodarczą ze wszystkimi tego konsekwencjami dlatego, że nie mają innego wyboru. Przykłady wskazałbym dwa. Pierwszy to de facto pracownicy związani z większą firmą kontraktem B2B. Co najmniej jedna ze stron w ten sposób optymalizuje sobie koszty.

REKLAMA

Codzienna aktywność takich najmniejszych przedsiębiorców nie różni się za specjalnie od sposobu wykonywania swojej pracy przez zatrudnionych na umowie cywilnoprawnej. Jeżeli kierujący większą firmą nie wykazuje się wyobraźnią albo lubi duże ryzyko, to taka "działalność gospodarcza" do złudzenia przypomina pracę na etacie.

Drugi przykład to drobne warsztaty rzemieślnicze, prowadzona jednoosobowo drobna gastronomia albo niewielkie zakłady usługowe. Ci najmniejsi przedsiębiorcy nierzadko nie mają ambicji, by prowadzić ekspansję swojego biznesu. Traktują go raczej jak zwykłą pracę, która ma im przynieść w miarę stabilny dochód.

REKLAMA

Nie wszystko można odpuścić najmniejszym firmom

Czy jest sens dociążać te specyficzne kategorie mikroprzedsiębiorców stale rosnącą paletą obowiązków nakładanych na właścicieli firm? Niekoniecznie. Z drugiej strony, nie możemy ich przecież traktować ulgowo w takim stopniu, jak prowadzących działalność niezarejestrowaną.

Są pewne obowiązki wobec państwa, z których naprawdę trudno byłoby zwolnić najmniejszych przedsiębiorców nawet przy założeniu dobrej woli ustawodawcy. Dobrym przykładem są tutaj składki na ubezpieczenie społeczne. Nie da się ukryć, że przedsiębiorcy odprowadzają więcej niż etatowcy. Przy czym różnica wynika z tego, że osoba prowadząca działalność nie ma szefa, który by partycypował w jego oskładkowaniu. Pracownik po prostu nie widzi, jak dużą część jego wypłaty zabiera państwo. Przedsiębiorca ma pod tym względem większą jasność.

REKLAMA

Można by się zastanawiać, czy część wymogów natury biurokratycznej nie mogłoby ominąć najmniejsze firmy. W dzisiejszych czasach coraz więcej spraw firmowych załatwia się przez internet. Praktycznie każdy Polak w jakiejś formie ma do niego dostęp. Owszem, formularze, którymi operują poszczególne instytucje, można by jeszcze bardziej uprościć. To jednak coś, z czego skorzystaliby wszyscy klienci administracji publicznej niezależnie od rozmiaru ich działalności gospodarczej. Podobnie ma się kwestia szeroko rozumianej deregulacji. Warto ją przeprowadzić, skorzystamy na niej wszyscy.

Mieliśmy już w Polsce rozwiązania kwestii składki zdrowotnej i opodatkowania dochodu, które działały

Jest jednak coś, co sprawia, że najmniejsi przedsiębiorcy cierpią nieproporcjonalnie względem rzeczywistej skali ich działalności. Mam na myśli sprawy podatkowe i powiązaną z nimi składkę zdrowotną. Skala podatkowa od sytuacji etatowca różni się raptem detalami. W obecnym stanie prawnym jest nawet bardzo korzystna. Problem jednak w tym, że najmniejsi przedsiębiorcy muszą samodzielnie wykonywać wszelkie czynności związane z rozliczeniem swoich dochodów, albo przynajmniej wynająć biuro rachunkowe. Pracownicy nie mają z tym problemu, bo większość czynności załatwia za nich szef. Z myślą o osobach, które wolałyby prostszą relację z Fiskusem, wymyślono uproszczone formy opodatkowania.

Obecnie przedsiębiorca może wybrać jedynie ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Kiedyś istniała jeszcze karta podatkowa, która była zadedykowana właśnie najmniejszym przedsiębiorcom prowadzącym określone rodzaje działalności. Wiązała się z nią maksymalnie uproszczona składka zdrowotna. Z góry wiedzieliśmy, ile zapłacimy danego miesiąca poszczególnym mackom państwowej ośmiornicy. Nasze dochody oraz przychody nie miały dla tych rozliczeń znaczenia. Mogliśmy się zająć prowadzeniem naszej małej firmy w spokoju: bez zbędnych formalności, bez firmowej księgowości i z absolutnym minimum obowiązków sprawozdawczych.

Komu to przeszkadzało? Autorom Polskiego Ładu, którzy pozbawili najmniejszych przedsiębiorców możliwości wyboru tej formy opodatkowania. Dążenie do jak największego ujednolicenia sytuacji poszczególnych podatników i zarazem płatników składek świetnie wyglądało na papierze. Praktyka jednak jest dużo bardziej skomplikowana. Prawo powinno jednak uwzględniać, że nie wszyscy przedsiębiorcy są tacy sami. Nie ma sensu dociskać biurokracją tych, których firmom bliżej jest do działalności nierejestrowanej niż przedsiębiorstw większych kolegów.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi