Antyszczepionkowcy, ludzie zaprzeczający istnieniu pandemii, sfrustrowani przedsiębiorcy, ale też zwykli ludzie, do których nie przemawia przekaz mediów głównego nurtu. Oni wszyscy spotkali się w sieci, w grupie o nazwie „Nie wierzę w Koronawirusa – grupa wsparcia / nie jesteś sam”. Postanowiłem spędzić tam trochę czasu, by dowiedzieć się co sprawia że ponad 50 tysięcy Polaków uważa, że żadnej pandemii po prostu nie ma.
Nie wierzę w koronawirusa – grupa pełna sprzeczności
Zacznę od siebie. Chcę już na początku tego tekstu oznajmić: tak, wierzę w koronawirusa. Nie nadaję się więc na członka grupy denialistów. Nie jestem w stanie ogarnąć swoim umysłem faktu, że ktoś może traktować globalny dramat 2020 roku jako jedną wielką manipulację. Ale jestem też trzeźwo myślącą osobą, krytycznie patrzącą na oficjalne komunikaty. Dlatego wiele już razy na łamach Bezprawnika w mocnych słowach pisałem o tak absurdalnych pomysłach jak zakaz wstępu do lasu. To ważne, o czym przekonacie się czytając dalej ten tekst. A tymczasem zapraszam do przeglądu najpopularniejszych tematów dyskutowanych w grupie „Nie wierzę w koronawirusa”.
Nie wierzę w koronawirusa – „nie ma pandemii”
To główne założenie grupy, zresztą wpisane w jej nazwę. I choć administrator podkreśla w jednym z postów, że „oczywiście nie negujemy że on istnieje, jednak uważamy że zagrożenie jest dalece przesadzone”, to z publikowanych w grupie treści wynika że zdecydowana większość użytkowników traktuje COVID-19 jako jedną wielką manipulację.
„Koronawirus jest jak Pszczółka Maja. Jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie”, głosi mem wrzucony przez jednego z użytkowników. Inna członkini grupy założyła sondę z pytaniem: „Czy znasz kogoś kto zachorował?”. Wyniki: Prawie 550 osób odpowiedziało: nie, a niecałe 100 odpisało: tak.
„Jakie dowody na istnienie pandemii mają osoby usiłujące ośmieszyć członków grupy?”, pyta w jednym z postów pani Izabela. W komentarzach dominują odpowiedzi w rodzaju: „Dowody na istnienie pandemii są w telewizji. Nigdzie więcej ich nie ma”. Nieliczne osoby próbujące udowodnić, że globalny problem koronawirusa istnieje, dzielą się na przykład grafikami przygotowanymi przez The Financial Times, pokazującymi gwałtowny wzrost śmiertelności w 2020 roku w porównaniu do poprzednich lat. Jedna z ripost brzmi: „Znasz kogoś kto zachorował?”.
Nie wierzę w koronawirusa – „to Bill Gates, WHO i Madonna”
„WHO niby nie miało wprowadzać pandemii ale dostali od Billa 50 milionów dolarów i zmienili zdanie ….”, pisze w trakcie jednej z dyskusji pan Marcin. Chodzi o szefa Microsoftu Billa Gatesa, który od początku pandemii jest mocno zaangażowany w walkę z COVID-19 i prace nad szczepionką. „No kretyn z tego Billego!”, komentuje jeden z członków grupy udostępniając artykuł pod tytułem: „Bill Gates: osoby nieszczepione na COVID-19 nie będą mogły funkcjonować w społeczeństwie”. Inny z użytkowników ma podejrzenia, że europejska agencja prowadząca statystyki w sprawie liczby zgonów również mogła „sprzedać się” szefowi Microsoftu.
Bardzo daleko w swoim wnioskowaniu idzie pan Zbigniew, udostępniając film z występu Madonny podczas występu na finale konkursu Eurowizji w 2019 roku. Wokalistka niedawno pokonała COVID-19 i sama wsparła kwotą miliona dolarów fundację Billa Gatesa, która pracuje nad wynalezieniem szczepionki (dała tym samym więcej niż nasz kraj, bo skromny udział Polski w walce z wirusem wynosi w tym wypadku jedynie 750 tysięcy euro). „Proszę zobaczyć ten występ w ZESZŁYM ROKU zaznaczam W ZESZŁYM ROKU ,na Eurowizji . druga piosenka .proszę popatrzeć na ten występ . To kilka zdań przetłumaczonych na polski z piosenki o tytule FUTURE.” (pisownia oryginalna)
Nie każdy dąży ku przyszłości
Nie każdy uczy się z przeszłości
Nie każdy umie dążyć ku przyszłości
Nie każdy, kto tu jest, przetrwa
„Swoją drogą babka wymłodniała, ale to inny temat i też ciekawym”, dodaje pan Zbigniew.
Ostatnie godziny przyniosły dodatkowo zachwyty nad Edytą Górniak. Wokalistka pojawiła się w internetowej telewizji wRealu24 i przekonywała, że nie zamierza się szczepić na koronawirusa. Wzbudziła tym aplauz w grupie „Nie wierzę w koronawirusa”, gdzie dominują nastroje antyszczepionkowe.
Nie wierzę w koronawirusa – przeciwnicy noszenia maseczek
„Dziś nie chcieli mnie do sklepu wpuścić bez tej szmaty to założyłem wszedłem do sklepu zakupy zrobiłem wyszedłem szmate zdjalem do kieszeni wrzuciłem i poszedłem dalej”, pisze jeden z użytkowników (pisownia oryginalna, a „szmata” oznacza maseczkę ochronną). To jego komentarz pod postem innej członkini grupy, która skarży się że w McDonaldzie w Poznaniu na Franowie wisi kartka, że nie obsługują osób bez maseczek.
„Nie jest tak źle. Wracam autobusem, jakieś 16 osób w środku i oprócz mnie jeszcze 4 osoby bez maseczki. Jednak nie wszyscy jeszcze ogłupieli”, cieszy się pani Ania, wrzucając selfie z autobusu z uniesionym kciukiem. Zbiera prawie 4 tysiące lajków i 393 komentarze, głównie pozytywne. „Witaj w klubie bez kagańca”, „Nie noszę, nie zmuszą mnie!”, „Nie ma opcji żeby ktoś mnie zmusił do tego!” to tylko kilka przykładów.
Niektóre posty komentują zachowanie ważnych państwowych urzędników, głównie ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który często pojawia się w różnych miejscach bez maseczki. I choć teoretycznie w miejscu pracy może jej nie nosić, to z całą pewnością nie świeci w ten sposób przykładem. Zresztą podobnie, i to dość ostentacyjnie, maseczki nie nosi jego rzecznik prasowy. A to woda na młyn dla osób, które uważają nakaz zakrywania twarzy za przesadę.
Nie wierzę w koronawirusa – buntownicy
„Kochane dzieci, ciocia Aga zdjęła wczoraj łańcuchy i folie na placu zabaw. Zabawa była przednia, ciocia kontynuuje zabawę dalej i poleca innym. Bawcie się dobrze kochane maleństwa”, informuje pani Agnieszka. Dżasta odpisuje: „Moja córeczka codziennie bawi się na placu, inne dzieci tylko patrzą”.
W grupie „Nie wierzę w koronawirusa” jest też bardzo wielu przeciwników zamrożenia gospodarki. Bardzo często pojawiają się artykuły opisujące kary nałożone na przykład na fryzjerki, które mimo zakazu działalności obsługiwały klientów. W tej akurat dziedzinie użytkownicy grupy mówią czasami jednym głosem z pewną częścią mainstreamu. Bo niektóre obostrzenia, takie jak wspomniany zakaz wstępu do lasu, oburzyły również osoby mające świadomość zagrożeń związanych z COVID-19.
Dlatego grupa jest też miejscem kontaktu ludzi powiązanych ze strajkiem przedsiębiorców, który trwa w Warszawie od 7 maja. Pojawiają się relacje z potyczek z policją, chwalony jest też poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który pojawił się w miejscu starć. „Ależ on mi zaimponował! Nie dość, że bez przerwy na swoich przemówieniach mówi, aby wypuścić naród z kwarantanny, to osobiście wstawiał się i bronił przedsiębiorców, którzy protestowali w Warszawie!”, czytam w komentarzu jednego z użytkowników.
Nie wierzę w koronawirusa – siedlisko dezinformacji
„Słuchajcie kochani info z wczoraj policja przechodzi szkolenie na okoliczność jeszcze nie istniejących przepisów.Uwaga wjazd na chate z sanitariuszem by przymusowo pobrać krew lub wymaz do badań.Dalej inspekcja sanitarna w mieszkaniu nawet pod nieobecność domowników.Czy w ten sposób też szczepienie tego nie wiem.Ta informacja pochodzi od wysokiego funkcjonariusza policji porządnego człowieka .To nam szykują na jesień”, to cały post jednego z użytkowników (pisownia oryginalna). Wieść niesie się szeroko, tym bardziej że podobne plotki rozsiewa pewien youtuber.
Wodą na młyn grupy „Nie wierzę w koronawirusa” są też artykuły z portali specjalizujących się w fakenewsach.
PiS chce stworzyć obozy pracy? „Pracodawca będzie mógł wam zakazać powrotu do domu, nakazać odpoczynek na zapleczu, skrócić czas odpoczynku, po czym znowu zagnać was do roboty”,
To tytuł artykułu z pełnego fałszywek portalu Wiesci24.pl. Często pojawiają się też artykuły z Newsbook.pl (portal gdzie każdy może napisać co chce) czy Najwyższego Czasu. I żeby nie było – często też cytowane są rzetelne media, znalazłem również kilka naszych tekstów z Bezprawnika.
Wiele pracy informacyjnej i edukacyjnej jeszcze przed nami
Jakie mam wnioski po lekturze postów wrzucanych przez użytkowników grupy „Nie wierzę w koronawirusa”? To zależy. Widać, że część osób świadomie próbuje manipulować innymi, wykorzystując naiwność ludzi do politycznych celów. Czuć jednak też, że dużo osób jest albo niedoinformowanych, albo też przytłoczonych nadmiarem informacji. Polski rząd nie pomaga, często wysyłając sprzeczne sygnały, tak jak to było ze zmieniającym się zdaniem ministra zdrowia w sprawie maseczek. Wniosek jest więc jeden: tylko spokój, edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja mogą sprawić, że w przyszłości grupy takie jak „Nie wierzę w koronawirusa” stracą rację bytu.