Nie wszystkich obejmie nowa, wyższa składka zdrowotna. Rząd zapomniał o pewnej grupie i teraz musi coś wymyślić

Firma Podatki Dołącz do dyskusji (41)
Nie wszystkich obejmie nowa, wyższa składka zdrowotna. Rząd zapomniał o pewnej grupie i teraz musi coś wymyślić

Nie wszyscy przedsiębiorcy zapłacą nową, liniową składkę zdrowotną – chyba, że rząd zdecyduje się na jakieś zmiany w prawie. Okazuje się bowiem, że w sytuacji gdy liniowcy tracą podwójnie, inni przedsiębiorcy nie tracą praktycznie nic. I nie chodzi wcale o tych rozliczających się na zasadach ogólnych. 

Nie wszyscy przedsiębiorcy zapłacą nową, liniową składkę zdrowotną. Rząd… zapomniał o jednej grupie

O ile dla przedsiębiorców na skali reforma podatków w ramach Polskiego Ładu ma być neutralna (do pewnego pułapu przychodów), o tyle np. liniowcy tracą praktycznie od razu – wyższa kwota wolna ich nie obejmuje. Teoretycznie rząd ma pracować nad specjalną ulgą dla samozatrudnionych, którzy jako formę opodatkowania wybrali podatek liniowy.

Co jednak ciekawe, nie wszyscy przedsiębiorcy poniosą straty, bo nie wszyscy zapłacą nową, liniową składkę zdrowotną. Nikt nie przyjrzał się przedsiębiorcom, którzy jako formę opodatkowania wybrali ryczałt ewidencjonowany. Przedsiębiorcy na ryczałcie płacą bowiem podatek nie od dochodu, jak ci na skali czy liniowcy, ale – od przychodu. To dlatego, że zgodnie z przepisami, przedsiębiorca na ryczałcie nie może odliczać żadnych kosztów od przychodu. Tym samym przychód jest tożsamy z podstawą opodatkowania. Tymczasem przedsiębiorca na skali lub liniowiec najpierw odliczają od przychodu koszty prowadzenia działalności, co skutkuje inną, niższą podstawą opodatkowania.

Co jednak wspólnego ma możliwość odliczania kosztów od przychodu lub jej brak? Nowa, liniowa składka zdrowotna ma wynosić 9 proc. od… dochodów. A u ryczałtowców występuje tylko przychód – i to od niego płaci się podatek.

Co zrobią rządzący?

Jeśli rząd chce, by jednak wszyscy przedsiębiorcy opłacali składkę zdrowotną na nowych, jednolitych zasadach, to konieczna byłaby zmiana prawa. Sęk w tym, że – jak przyznaje na łamach money.pl prof. Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP – jeśli przyjąć, że ryczałtowcy musieliby ewidencjonować koszty (i to tylko po to, by wiedzieć, jaką składkę zdrowotną zapłacą), to byłoby to rozwiązanie absurdalne. Zaletą ryczałtu ewidencjonowanego jest to, że przedsiębiorcy takiej ewidencji prowadzić nie muszą.

Zaskakujące jest jednak to, że nikt wcześniej z obozu rządzącego nie zwrócił na to uwagi. Oczywiste jest natomiast, że rząd musi coś zrobić, bo po pierwsze – ryczałtowców nowa, wyższa składka może nie objąć, po drugie – część przedsiębiorców (spełniająca warunki przejścia na ryczałt) mogłaby wybrać właśnie tę formę opodatkowania. Tymczasem MF na razie ostrożnie stwierdza, że problem dostrzegło – i nad nim pracuje. Efektem ma być kompleksowe rozwiązanie dla wszystkich przedsiębiorców. Odpowiednie projekty ustaw poznamy jednak najprawdopodobniej dopiero na jesień.