To wcale nie jest szczyt cen nieruchomości. Mieszkania podrożeją jeszcze o 10-15 proc.

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
To wcale nie jest szczyt cen nieruchomości. Mieszkania podrożeją jeszcze o 10-15 proc.

Jeśli ktoś był przekonany, że Bezpieczny Kredyt wywindował ceny nieruchomości i mamy do czynienia z bańką, która w najbliższym czasie pęknie, to prawdopodobnie jest w błędzie. Zdaniem analityków PKO BP ceny nieruchomości będą nadal rosły – a nieruchomości podrożeją jeszcze o 10-15 proc.

Nieruchomości podrożeją jeszcze o 10-15 proc.

Szacuje się, że Bezpieczny Kredyt przyczynił się do wzrostu cen nieruchomości od kilku do nawet kilkunastu procent (w zależności od lokalizacji i metrażu mieszkania). Niektórzy twierdzą, że mamy do czynienia teraz z bańką cenową na rynku nieruchomości, a gdy nabór wniosków do programu zostanie zamknięty (co może wydarzyć się już na początku przyszłego roku), to ceny mieszkań spadną. Wiele wskazuje jednak na to, że wcale tak się nie stanie – a nieruchomości podrożeją jeszcze o 10-15 proc. Takiego zdania są analitycy PKO BP, którzy spodziewają się wzrostu średnich cen transakcyjnych mieszkań właśnie na takim poziomie – i to już w perspektywie najbliższego roku (licząc od trzeciego kwartału 2023).

Jak twierdzą analitycy, do przesłanek tendencji wzrostowych po stronie popytu należy zaliczyć przede wszystkim wyższą niż prognozowana obniżkę stóp procentowych – i jednocześnie zapowiedź kontynuacji tego cyklu. Innym czynnikiem przemawiającym za wzrostem popytu (co przełoży się na wyższe ceny nieruchomości) jest odbudowa popytu kredytowego odłożonego w okresie zaostrzonych regulacji ostrożnościowych; innymi słowy, Polacy prawdopodobnie w jeszcze większym stopniu odbudują swoją zdolność kredytową, dzięki czemu więcej osób będzie mogło zaciągnąć kredyt na zakup nieruchomości.

Do innych czynników przekładających się na wzrost popytu (i cen nieruchomości) analitycy PKO BP zaliczają m.in. dalsze funkcjonowanie programu Bezpieczny Kredyt, a także – co może niektórych zaskakiwać – spadek realnych cen mieszkań i zwiększenie ich dostępności ze względu na poprawę relacji dochodów do cen nieruchomości. Chodzi tym samym po prostu o wzrost wynagrodzeń Polaków – i fakt, że pensje mają rosnąć szybciej, niż ceny mieszkań. Ponadto analitycy wskazują również na popyt inwestycyjny.

Analitycy dopuszczają jednak także inne scenariusze

Należy jednocześnie znaczyć, że analitycy PKO BP wymieniają również czynniki, które mogą przyczynić się do hamowania tendencji wzrostowych cen mieszkań. Chodzi o możliwy spadek dostępności mieszkań (może się okazać, że wzrost płac będzie jednak niższy od wzrostu cen nieruchomości), a także o stabilizację stawek za wynajem, co może osłabić zapał inwestorów do zakupu mieszkania z myślą o jego wynajmie. Nie da się jednak ukryć, że potencjalnych czynników przemawiających za wzrostem cen jest po prostu więcej – i na ten moment jest to bardziej prawdopodobny scenariusz.