W tym tygodniu krajowe media żyją dwiema rzeczami: meczem Pazdan-Ronaldo Polska–Portugalia oraz zamieszaniem wokół odmowy nominacji 10 sędziów przez prezydenta Andrzeja Dudę. Opozycja zarzuca głowie państwa łamanie konstytucji, PiS broni decyzji prezydenta. Kto ma rację w tym sporze?
Nominacje sędziowskie – o co poszło?
22 czerwca prezydent Duda wydał postanowienie, w którym odmówił nominacji na sędziów 10 kandydatom przedstawionym przez Krajową Radę Sądownictwa. Zgodnie z art. 179 obowiązującej obecnie konstytucji z 1997 r.:
Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.
Prezydent nie uzasadnił swojej decyzji. Jak tłumaczy Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego głowy państwa: „To jest osobista prerogatywa pana prezydenta, nie musi podawać powodów takiej decyzji„. Nie sposób zatem poznać motywy, który stały za odmową powołania na stanowisko sędziego 10 z 13 przedstawionych przez KRS kandydatów.
Z oczywistych względów oceny polityków co do takiej, a nie innej decyzji Andrzeja Dudy zależą od przynależności partyjnej, i dlatego nie będziemy się nimi zajmować. Pierwsze reakcje środowisk prawniczych są jednoznaczne: odmowa powołania na sędziów kandydatów, którzy przeszli kwalifikacyjne sito określone w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa, nie znajduje oparcia w konstytucji.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” wydało oświadczenie, w którym stwierdza m.in., że
Prezydent RP w odróżnieniu od Rady nie dysponuje procedurą ani narzędziami oceny merytorycznej przydatności do zawodu sędziego. (…) Działanie takie stanowi powtórzenie niebezpiecznego dla ogółu obywateli precedensu, zmierzającego do wyłaniania sędziów na podstawie niejasnych kryteriów. Powoduje, że proces nominacji sędziowskich staje się mniej transparentny i bardziej podatny na wpływy polityczne.
Faktem jest, że ustawa o KRS szczegółowo reguluje proces wyboru i rekomendacji kandydatów na sędziów. O wyborze danego kandydata decydują „doświadczenie zawodowe, opinie przełożonych, rekomendacje, publikacje i inne dokumenty„, podjęte decyzje wymagają pisemnego uzasadnienia, a posiedzenia zespołów analizujących przedstawione zgłoszenia są protokołowane.
W tym kontekście postanowienie prezydenta, niezawierające żadnego uzasadnienia co do przyczyn leżących u podstaw podjętej przez Andrzeja Dudę decyzji, budzi uzasadnione wątpliwości przynajmniej co do przejrzystości działań głowy państwa.
Prezydent ma mocne argumenty
Formalnie prezydent i rząd to w Polsce dwie odrębne instytucje, jednak z poparciem dla Andrzeja Dudy w omawianej sprawie przyszło Ministerstwo Sprawiedliwości (a przynajmniej ktoś, kto prowadzi twitterowy profil ministerstwa). Powołuje się ono na orzeczenia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, które to organy wypowiedziały się za przyznaniem prezydentowi kompetencji do oceny kandydatów, a w ślad za tym – kompetencji do odmowy nominowania kandydatów przedstawionych przez KRS. W wyroku z dnia 5 czerwca 2012 r. Trybunał orzekł:
Należy mu (tj. prezydentowi – MK)przyznać prawo odmowy spełnienia wysuniętych wniosków, jeżeli jego zdaniem sprzeciwiałyby się one wartościom, na straży których postawiła go Konstytucja
Jednocześnie, zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych, postanowienie prezydenta wydane na podstawie art. 179 konstytucji nie jest decyzją administracyjną – dlatego też nie wymaga uzasadnienia, w przeciwieństwie do decyzji KRS (której z kolei obowiązek uzasadniania decyzji narzuca ustawa).
Nominacje sędziowskie – co dalej?
Oburzenie środowisk sędziowskich jest zrozumiałe: każda decyzja, która nie jest uzasadniona, budzi wątpliwości co do przyczyn jej podjęcia. Co więcej, można się zastanowić, jaki jest status prawny kandydatów, którzy przeszli całą procedurę i odpadli na „ostatniej prostej”, jaką wydawać by się mógł podpis prezydenta pod aktem nominacji.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że 9 z 10 kandydatów to obecnie orzekający sędziowie, którzy aplikowali do sądów wyższej instancji. Jeśli założyć racjonalność podejmowanych przez prezydenta decyzji (co pozostawiam do oceny Czytelnikom Bezprawnika), to oznacza negatywną ocenę ich pracy przez głowę państwa – mimo pozytywnej weryfikacji przez KRS. Czy to odbije się na zawodowej działalności odrzuconych sędziów?
Pytania te są o tyle istotne, że praca sędziego to nie tylko prestiż, ale i wielka odpowiedzialność osoby, która niejednokrotnie decyduje o ludzkich losach poprzez podejmowane wyroki. Stąd też nieskazitelny charakter jest podstawowym kryterium przesądzającym o możności bycia sędzią. Prezydent Duda swoim postanowieniem zakwestionował ten przymiot u 9 urzędujących sędziów.