Sprawy z oskarżenia prywatnego zwykle są szczególnym rodzajem spraw. Najczęściej wiążą się z tzw. pieniactwem sądowym lub prywatną wendetą. Takie sprawy zapychają sądy i niewiele wnoszą do społecznego poczucia sprawiedliwości. W dodatku ich wytoczenie jest stosunkowo proste i tanie. To ostatnie ma się na szczęście skończyć.
Nowa opłata za prywatny akt oskarżenia
Od 1 marca 2025 roku wchodzi w życie nowa wysokość opłaty sądowej pobieranej od prywatnego aktu oskarżenia. Dotychczasowe 300 zł zastąpi nowa opłata w wysokości 1000 zł. To oznacza, że osoby, które będą chciały wnieść taki akt oskarżenia, będą musiały uiścić taką kwotę na konto sądu. Bez tego nie rozpocznie się postępowanie. Oczywiście aktualna pozostaje możliwość wystąpienia o zwolnienie z opłaty, ale może mieć to miejsce tylko w przypadku osób najuboższych.
Ministerstwo zdecydowało się na podniesienie opłaty z powodu znaczącego wzrostu kosztów. Dotychczasowa kwota była nieadekwatna do obecnych kosztów sądowych. Kwota nie była podnoszona od 2003 roku, a właściwie nawet od 1998 roku. Rozporządzenie z 2003 określające opłatę powieliło ją z poprzednio obowiązującego. Przy analizie zmiany opłaty wzięto pod uwagę minimalne wynagrodzenie za pracę, przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej oraz inflację. W 2003 roku najniższe wynagrodzenie za pracę wynosiło 500 zł, kwota 300 zł miała więc znacznie wyższą wartość ekonomiczną niż teraz.
Koszty zastępstwa procesowego 2025
Podwyżka jest więc racjonalna. Szkoda tylko, że za podniesieniem opłaty nie idzie również wzrost wynagrodzenia dla pełnomocników i obrońców z urzędu. Osoby pełniące tę funkcję za całe postępowanie w pierwszej instancji otrzymują od Skarbu Państwa kwotę 840 zł wynagrodzenia. O podwyżkę tych rażąco niskich stawek od lat walczy samorząd adwokacki, ale nie spotyka się to ze zrozumieniem ze strony ministerstwa.
Co ciekawe jednak resort, uzasadniając podwyżkę opłaty sądowej, użyło podobnych argumentów, jakich od lat używają adwokaci. Niestety jak widać dla rządzących, działają one tylko w jedną stronę. Efekt? Jeżeli będziecie chcieli skierować do sądu prywatny akt oskarżenia, zapłacicie więcej, niż otrzyma wasz pełnomocnik. Takie sprawy zwykle ciągną się latami, oznaczają nie tylko spędzenie kilkudziesięciu godzin na sali rozpraw podczas przesłuchań świadków, ale również na czytaniu orzecznictwa i analizie akt. Jeżeli rozłożymy wynagrodzenie pełnomocnika na godziny, okazuje się, że zarabia on mniej niż 10 zł na godzinę.