Nowy sędzia Sądu Najwyższego skarży się na zachowanie starszych sędziów, którzy nie podają mu ręki i nie odpowiadają na „dzień dobry”

Gorące tematy Na wesoło Państwo Dołącz do dyskusji (614)
Nowy sędzia Sądu Najwyższego skarży się na zachowanie starszych sędziów, którzy nie podają mu ręki i nie odpowiadają na „dzień dobry”

Jak opisuje Prawo.pl, nowy sędzia Sądu Najwyższego, Antoni Bojańczyk, poskarżył się w związku z niecodziennym problemem. Inni, starsi sędziowie Sądu Najwyższego niechętnie podają mu dłoń na przywitanie, a także nie odpowiadają na „dzień dobry”.

Nowy sędzia Sądu Najwyższego

Dr hab. Antoni Bojańczyk, karnista i adwokat, został w 2018 roku nominowany na sędziego Sądu Najwyższego. Pomimo kryzysu wokół SN, rozpoczął on orzekanie, co — według części społeczeństwa — nie powinno w ogóle mieć miejsca.

Jak się okazuje, sama praca jako sędzia Sądu Najwyższego nie jest dla niego zbyt komfortowa. Rzekomym problemem jest brak szacunku ze strony innych sędziów, który wyraża się w pewnych, powtarzających się zachowaniach. Złożył zatem skargę do I Prezes Sądu Najwyższego w związku z łamaniem przez kolegów-sędziów zasad kultury i koleżeńskości.

W treści skargi wskazał on — z imienia i nazwiska — sędziów, którzy w jego odczuciu zachowują się nieodpowiednio. Zachowania nie mają formy jakiegoś działania, a wręcz przeciwnie. Niektórzy inni sędziowie nie podają mu ręki, nie odpowiadają na skinienie, czy na „dzień dobry”.

Bardzo dobry człowiek, nigdy dzień dobry nie mówił

Jedną z opisywanych sytuacji, jest rzekome zachowanie sędziego dr. Kalinowskiego. Sędzia SN Antoni Bojańczyk chciał podać mu rękę na przywitanie, a ten, zamiast ją uścisnąć, podobno ostentacyjnie przyspieszył kroku. Kolejnym przykładem, wskazanym w skardze, jest sytuacja, w której Sędzia Zabłocki podał mu dłoń, jednak wyraźnie się z tym ociągając. Z kolei sędzia Marek Pietruszyński naraził się skarżącemu  nieodpowiadaniem na powitania — nie odpowiadał ani na skinienie, ani na „dzień dobry”.

Żeby było ciekawiej, nowy sędzia Sądu Najwyższego skargę złożył nie tylko do pierwszej prezes Sądu Najwyższego, prof. zw. dr hab. Małgorzaty Gersdorf, ale i do Prezydenta RP, rzecznika prasowego Sądu Najwyższego — sędziego Michała Laskowskiego i przewodniczącego KRS — sędziego Leszka Mazura.

Żeby było ciekawiej, KRS zdecydowała o skierowaniu pisma sędziego Bojańczyka do komisji etyki zawodowej sędziów i asesorów. Czy to oznacza, że za nieodpowiadanie na „dzień dobry” i niepodawanie ręki, wskazanych w skardze sędziów czekać będą surowe konsekwencje?