Niektórzy pracodawcy wymagają, by informować ich o dodatkowej pracy. Czy mają jednak do tego prawo?

Praca Prawo Dołącz do dyskusji
Niektórzy pracodawcy wymagają, by informować ich o dodatkowej pracy. Czy mają jednak do tego prawo?

Teoretycznie pracownik może robić ze swoim czasem wolnym, co tylko chce – rozkręcać własny biznes, a nawet zatrudnić się na drugi etat. Bywa jednak, że pracodawca wymaga powiadamiania o takich sytuacjach. I tu pojawia się pytanie, czy obowiązek informowania pracodawcy o innej pracy można w ogóle zamieścić umowie? Albo czy jeśli pracownik się z niego nie wywiąże, to szef ma prawo go zwolnić?

Pracownicy niekoniecznie chcą informować o dodatkowym zatrudnieniu

Pracownik ma prawo decydować, u kogo chce pracować – to jedna z podstawowych zasad prawa pracy. Oznacza to także, że możliwa jest nawet praca na dwa etaty. To sam pracownik decyduje, czy przysługujący mu nieprzerwany odpoczynek rzeczywiście poświęci na regenerację i życie prywatne, czy też postanowi w tym czasie dorobić.

Z drugiej strony w interesie pracodawcy leży, by zatrudnione u niego osoby w pełni skupiały się na wykonywanych obowiązkach. Jeśli stale dorabiają jeszcze w innym miejscu, mogą być natomiast mniej skoncentrowane na powierzanych im zadaniach, a wskutek ciągłego zmęczenia – także mniej efektywne.

Zdarza się więc, że pracodawcy nakładają na pracowników obowiązek informowania o innej pracy – np. wprowadzając takie postanowienie do samej umowy. To z kolei często spotyka się z niezadowoleniem samych pracowników. Uznają oni, że nie można od nich wymagać, by informowali przełożonych, co robią w czasie wolnym.

Sam SN nie był pewien, czy obowiązek informowania pracodawcy o innej pracy jest zgodny z przepisami

Jak w takim razie pogodzić te dwa interesy i czy obowiązek informowania pracodawcy o innej pracy np. wprowadzany w umowie jest zgodny z przepisami i prawami pracownika? Nie tak dawno, bo w 2017 rok Sąd Najwyższy uznał, że pracodawca ma prawo zobowiązać pracownika do informowania go o podjęciu „dodatkowej aktywności zawodowej”, pod warunkiem, że dotyczy to pracy i nie jest sprzeczne z umową o pracę czy innymi przepisami. Z kolei jeśli pracownik nie zastosuje się do tego polecenia, można uznać, że naruszył podstawowe obowiązki pracownicze. To z kolei pozwala na rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, czyli tzw. dyscyplinarkę.

Rok później SN zmienił jednak zdanie. Tym razem w uzasadnieniu stwierdził, że pracodawca nie ma prawa żądać, by pracownik udzielał mu informacji wykraczających poza zakres świadczenia pracy. Co więcej, takiego prawa zdaniem sądu nie ma nawet w przypadku bezspornego interesu pracodawcy w uzyskaniu takich informacji. Według obecnego stanowiska SN pracownik ma więc pełne prawo decydować, co będzie robił w swoim czasie wolnym. Może więc przeznaczyć te godziny chociażby na wykonywanie pracy w innym miejscu.

Inna praca a składki ZUS i zakaz konkurencji

Zgodnie z obecnym stanowiskiem SN można więc uznać, że pracodawca nie może zobowiązać pracownika do informowania o innej pracy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by pracownik z własnej woli zgodził się takich wiadomości udzielić. Trzeba jednak dodać, że informacja o dodatkowym zatrudnieniu może mieć duże znaczenie w kontekście poprawnego rozliczania się z ZUS.

Pracownik musi też pamiętać, że mimo swobody zatrudnienia nie zawsze będzie mógł jednocześnie zatrudnić się u dwóch pracodawców. A to ze względu na umowę o zakazie konkurencji, którą nieraz może go obowiązywać. Chodzi tu jednak tylko o taką pracę, która może naruszać podpisaną umowę i zagrażać interesom pracodawcy, a nie o jakiekolwiek inne zatrudnienie.