Jakiś czas temu pojawił się pomysł, by wprowadzić obowiązek noszenia kasku przez kierowców i pasażerów. Spokojnie, to tylko jedna z wielu internetowych petycji. Być może jednak w tym szaleństwie jest jakaś metoda i rzeczywiście zwiększyło bezpieczeństwo podróżowania samochodami?
Motocykliści muszą nosić kaski, więc dlaczego nie podróżujący samochodami?
Internetowe petycje to dość ciekawy fenomen. Z jednej strony wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że ten środek niemal nigdy nie prowadzi do jakiejkolwiek zmiany. Z drugiej jednak pozwala przynajmniej wyrazić swoją opinię publicznie i dowiedzieć się, ile mniej-więcej osób może ją podzielać. Co więcej, tym samym można rozpocząć dyskusję nad jakąś istotną społecznie kwestią.
Jakiś czas temu w portalu petycjeonline.com opublikowano taką, która postuluje, by wprowadzić obowiązek noszenia kasku przez kierowców i pasażerów. Z pewnością wielu kierowców czytając te słowa zastanawia się, delikatnie rzecz ujmując, skąd w ogóle mógł pojawić się tak ekstremalny pomysł. Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w serwisie brd24.pl.
Uzasadnienie tej propozycji jest dość oczywiste. Skoro co rusz pojawiają się pomysły, by taki środek ochronny musieli stosować rowerzyści, to obowiązek noszenia kasku przez kierowców i pasażerów samochodów wydaje się logicznym następnym krokiem.
W przypadku rowerów kask często ratuje życie, przede wszystkim w wypadkach, w których nie uczestniczą samochody. Postawmy jednak sprawę jasno: prawo nie wymaga kasku na rowerze. Nie możemy także zapomnieć o motocyklistach. Noszenie przez nich kasku to zarówno oczywistość, jak i obowiązek istniejący w Polsce od 1963 r. Kaski noszą także kierowcy rajdowi.
Obowiązek noszenia kasku przez kierowców miałoby uzasadniać ryzyko poważnego urazu głowy w wypadku samochodowego
Pomyślałby ktoś, że jest duża różnica pomiędzy zarówno jednośladami a samochodami w ogóle, oraz pomiędzy sportami motorowymi a normalną codzienną jazdą. Miałby z pewnością rację. Auta projektowane są w dzisiejszych czasach w taki sposób, by w razie wypadku zapewnić jak największe bezpieczeństwo kierowcy i pasażerom. Nie da się ukryć, że w samochodzie w razie nieszczęśliwego wypadku nasze szanse są większe, niż w przypadku roweru, motocykla, czy hulajnogi.
Tymczasem okazuje się, że urazy głowy powstałe w trakcie wypadków samochodowych są bardzo powszechne. Przynajmniej jeśli zestawimy je z innymi sytuacjami, w których takie urazy mogłyby powstać. Wyniki amerykańskiego badania z 1984 r. wskazują, że aż 55 proc. ofiar wypadków samochodowych miało tego typu urazy. Dla porównania: upadki, najczęściej osób starszych, i przemoc to odpowiednio 20 i 11 proc. Późniejsze badanie sugeruje dodatkowo, że aż połowa zgonów spowodowanych przez uraz mózgu to pacjenci po wypadkach w transporcie.
Nowsze badania tylko potwierdzają ten trend. To urazy głowy w wyniku wypadków samochodowych stanowią jedną z najczęstszych przyczyn śmierci i trwałego uszkodzenia mózgu. Nie da się ukryć, że głowa jest szczególnie ważną i kluczową częścią naszego ciała. Powinniśmy chronić ją przed uderzeniem z ogromną prędkością w rozmaite obiekty. Taki stan rzeczy powinien więc rozwiać wszelkie wątpliwości: obowiązek noszenia kasku przez kierowców i pasażerów to wręcz konieczność. Tyle tylko, że to nieprawda.
Prawa fizyki są nieubłagane: kierowcy, zwłaszcza w nowoczesnych samochodach, są dużo bezpieczniejsi niż rowerzyści czy motocykliści
Pomińmy nawet oczywiste argumenty wiążące się z czystą wygodą osób podróżujących samochodami, czy relatywnie niewielkie ryzyko poważnego urazu, jeśli akurat wszyscy uczestnicy wypadku jadą zgodnie z przepisami. Okazuje się, że pod koniec ubiegłego stulecia pracowano nad kaskami samochodowymi. Wszystko dlatego, że przeprowadzone wcześniej badania wykazały, że można uniknąć wielu z tych poważnych urazów głowy za pomocą specjalnego wyściełania górnych powłok wnętrza samochodu.
Kaski teoretycznie byłyby skuteczniejsze, na pewno byłyby tańsze. Sam fakt istnienia alternatywy wskazuje na kluczową rolę bezpiecznej konstrukcji samochodu. Poduszki powietrzne, kontrolowane strefy zgniotu, czy pasy bezpieczeństwa – wszystko to ma za zadanie chronić osoby podróżujące samochodami. I to bez drastycznego ograniczania komfortu ich jazdy. Niezapięte pasy bezpieczeństwa to zdecydowanie większy problem, niż brak kasku u kierowcy.
Co więcej, przepisy ruchu drogowego projektowane są w taki sposób, by ten odbywał się w sposób jak bezpieczny dla uczestników. Nie można tworzyć prawa zakładając z góry, że wszyscy będą je łamać. Obowiązek noszenia kasku przez kierowców szedłby właśnie w tym kierunku. W przypadku rowerzystów i motocyklistów należy dmuchać na zimne – oni ryzykują zderzenie z ważącymi przeszło tonę kawałami żelastwa. Kierowcy z kolei nimi podróżują.