Kierując się logiką Trybunału Konstytucyjnego, zasady wiary i sumienia są wystarczającą przesłanką do odmowy świadczenia usługi. Wychodzi na to, że kelner weganin może odmówić zaserwowania schabowego, a barman abstynent odmówić sprzedaży wódki. Absurdalne?
Wydaje mi się, że Trybunał Konstytucyjny chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji wydanego dziś wyroku. Przypomnijmy, że kilka lat temu fundacja LGBT zamówiła w lokalnej drukarni usługę wydrukowania plakatów na organizowane przez siebie wydarzenie. Drukarz odmówił, twierdząc, że swoją pracą nie ma najmniejszej ochoty przykładać się do promowania ruchów LGBT. Fundacja uznała takie postawienie sprawy za dyskryminację i skierowała sprawę do sądu. Ten stwierdził, że przedsiębiorca dopuścił się wykroczenia określonego w art. 138 kodeksu wykroczeń i uznał go za winnego. Sprawa z oczywistych względów wzbudziła oburzenie opinii publicznej, jak i przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości. Ostatecznie na skutek interwencji Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro sprawa trafiła na wokandę Trybunału Konstytucyjnego.
Ten miał zbadać, czy art. 138 kodeksu wykroczeń jest zgodny z konstytucją. Argumentacja Ministra Sprawiedliwości kierującego skargę konstytucyjną była taka, że zasady wiary i sumienia są wystarczającą przesłanką do odmowy świadczenia usługi. Nie można bowiem twierdzić, że odmowa jest nieuzasadniona, jeżeli odmawiający powołuje się na kwestie swojej wiary. Dziś Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w tej sprawie.
Odmowa świadczenia usługi w kodeksie wykroczeń
Art. 138 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2019 r. poz. 821), w części zawierającej słowa „albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany”, jest niezgodny z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Przypomnijmy brzmienie tego przepisu. Pogrubiony fragment został uznany za niezgodny z konstytucją.
Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny.
Krytyka opierała się w głównej mierze na zwrocie „świadczenie, do którego jest obowiązany”. Zwolennicy argumentacji, którą wyraził Minister Sprawiedliwości, oburzali się na myśl, że jakikolwiek przedsiębiorca jest obowiązany do świadczenia usługi. Krytyka moim zdaniem całkowicie nieuzasadniona i sprzeczna z logiką. Zanim jednak pospieszycie do sekcji komentarzy, żeby napisać, że Laba to wściekły lewak przeżarty zgniłą ideologią, warto nad tą kwestią się dokładnie zastanowić.
Oczywiście nikt nikogo nie może zmusić do zawarcia umowy. Matka bąbelka nie może mnie zmusić do oddania jej za darmo sprzedawanej przeze mnie konsoli. Ja z kolei nie mogę zmusić losowego przedsiębiorcy do zawarcia ze mną umowy o pracę. Sprawa jednak nieco się komplikuje, kiedy mówimy o przedsiębiorcy i konsumencie. Sprzedawca w sklepie nie może odmówić sprzedania mi konsoli, jeżeli jest w magazynie, a ja mam pieniądze, żeby za nią zapłacić. I znowu. Fryzjer nie może mnie zmusić do tego, żebym to w jego salonie się ostrzygł. Jednak jeżeli ja chcę skorzystać z jego usług i spełniam wymagania tej usługi, którą ten przedsiębiorca świadczy, co do zasady nie może mi tej usługi odmówić. Kluczowe jednak znaczenie ma tu zwrot „uzasadniona przyczyna”.
Odmowa świadczenia usługi
Weźmy za przykład fryzjera. Przedmiotem jego działalności są szeroko pojęte usługi fryzjerskie. To oznacza, że za określoną kwotę pieniędzy mam prawo domagać się od tego fryzjera, aby właśnie mnie ostrzygł. Jakie mogą być uzasadnione przyczyny odmowy wykonania tej usługi? Chociażby brak wolnego terminu, brak jakiejś konkretnej umiejętności czy brak konkretnego wyposażenia salonu. Może to być także jakaś wąska specjalizacja jego usług. Chodzi o to, żeby przyczyna odmowy była obiektywna, a zatem mająca racjonalne podstawy. Jeżeli wejdę do damskiego fryzjera, który na dodatek specjalizuje się w koloryzacji włosów to nie powinienem być zdziwiony, że odmawia przycięcia mojej brody. Jeżeli jednak wejdę do męskiego fryzjera, a ten stwierdzi, że „rudych nie strzyże”, to mamy do czynienia z definicją dyskryminacji. Przyczyna odmowy nie wynika z obiektywnych przesłanek, a jedynie widzimisię fryzjera.
Rozumowanie jest banalnie proste i można je przedstawić w następujący sposób:
- Fryzjer odmawia ścięcia moich włosów, bo nie strzyże rudych – to nie jest OK.
- Fryzjer odmawia ścięcia moich włosów, bo jest fryzjerem damskim – to jest OK.
W obu przypadkach miała miejsca odmowa świadczenia usługi. Tylko w jednym przypadku była spowodowana dyskryminacją klienta, a w drugim miała uzasadnioną przyczynę.
Odmowa świadczenia usługi według TK
Tak samo w sklepie spożywczym. Umowa sprzedaży polega na tym, że za określoną cenę sprzedawca przenosi na mnie własność danej rzeczy. Jedynym warunkiem do spełnienia tej umowy ze strony kupującego jest zapłacenie określonej kwoty. Czarnoskóry sprzedawca nie może odmówić mi sprzedaży chleba kosztującego 5 zł jeżeli taką kwotę kładę na ladzie, a ten towar jest w sklepie dostępny twierdząc jednocześnie, że „białych nie obsługujemy”. Do kupna chleba nie ma znaczenia kolor moich włosów, oczu, moje wyznanie czy orientacja seksualna. Sprawa zaczyna się i jednocześnie kończy na zapłaceniu określonej ceny.
Wynika więc z tego, że usługodawca jest zobowiązany do świadczenia danej usługi i nie ma wpływu na to, jacy klienci z jego usług korzystają. Oczywiście pod warunkiem, że nie ma to znaczenia dla przedmiotu jego działalności. Przenosząc to na kazus drukarza, który stał się kanwą dzisiejszego wyroku Trybunału, dla świadczenia przez niego usługi nie ma fakt, kto ją zamawia. Przedmiotem działalności drukarskiej bez wątpienia jest wykonywanie różnego rodzaju druków na różnych materiałach. Do tego celu wykorzystuje zarówno swoje umiejętności i wiedzę, jak i specjalistyczne urządzenia, a za wykonywane przez siebie wydruki pobiera określoną przez niego opłatę. Czym się zatem różni klient, który zamawia wydrukowanie 1000 ulotek pizzerii od klienta, który zamawia 1000 ulotek dowolnego wydarzenia? Cena wykonania usługi będzie zapewne taka sama. Tymczasem drukarz jednemu z nich odmówił świadczenia usługi nie dlatego, że nie ma danego sprzętu. Nie odmówił z powodu awarii drukarki ani chwilowego braku konkretnego tuszu czy papieru. Odmówił dlatego, że nie podoba mu się to, co ma być wydrukowane. To już natomiast nie powinno przedsiębiorcy zupełnie interesować tak długo, jak za daną usługę płacę stawkę taką, jakiej się ode mnie domaga.
Jeżeli więc przedsiębiorca nie zgadza się z treścią danych ulotek mógł zastrzec w umowie, że nie będzie chociażby umieszczał na nich drobnego druku gdzieś na dole strony „wydrukowano przez X„. Oczywiście przedsiębiorca ma pełne prawo nie popierać jakiegokolwiek ruchu społecznego czy politycznego i nie chcieć być z nimi kojarzony. Niemniej jednak ten fakt nie ma najmniejszego znaczenia dla przedmiotu jego działalności.
Trybunał Konstytucyjny otworzył puszkę pandory
Niestety sędziowie Trybunału Konstytucyjnego uznali, że jest inaczej. Nie wiem jednak, czy zdają sobie sprawę z tego, że właśnie otworzyli ogromną puszkę pandory. Zgodnie z treścią tego wyroku barman może odmówić sprzedaży mi drinka tylko dlatego, że „nie lubi wódki”. Kelner weganin może odmówić serwowania mięsnego dania klientowi, a fryzjer może odmówić strzyżenia rudowłosego. Trybunał uznał, że zasady wiary i sumienia są wystarczającą przyczyną uzasadniającą odmowę świadczenia usługi.
To wprost oznacza, że wyznawca kościoła latającego potwora spaghetti może odmówić sprzedaży makaronu. Barman może odmówić sprzedaży drinka, bo sumienie nie pozwala mu na promowanie alkoholizmu. Kelner weganin może odmówić zaserwowania schabowego, bo nie chce przykładać ręki do cierpienia zwierząt. Fryzjer może odmówić strzyżenia rudowłosego, tłumacząc, że ktoś mu kiedyś powiedział, że „rudzi nie mają duszy„. Kioskarz może odmówić sprzedaży Gazety Wyborczej sąsiadowi, który głosuje na Prawo i Sprawiedliwość, a lekarz będący Świadkiem Jehowy może odmówić wykonania transfuzji krwi rannemu pacjentowi. W każdym z tych przypadków odmowa jest oczywiście absurdalna.
Ktoś jednak uznał, że w przypadku drukarza z Łodzi jest jak najbardziej w porządku.