Kurier Pocztex zdemolował samochodem prywatne podwórko. Poczta Polska: „To idź pan na policję”

Gorące tematy Zakupy Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (400)
Kurier Pocztex zdemolował samochodem prywatne podwórko. Poczta Polska: „To idź pan na policję”

Klient nasz pan – ta, skądinąd słuszna, zasada jest wciąż obca wielu branżom. Poczta, kurierzy… A co, gdy Poczta Polska trudni się również przesyłkami kurierskimi? No cóż, odpowiedzialność kuriera jest wówczas praktycznie żadna.

Wyobraź sobie, że dokonujesz zakupu w sklepie internetowym. Zależy Ci na czasie, więc godzisz się na dopłatę tych parunastu złotych, byle tylko towar był dostarczony szybko i pod Twoje drzwi. Masz swoje preferencje co do kurierów, zazwyczaj wybierasz pana Leszka pracującego dla [tu wstaw nazwę swojej ulubionej firmy kurierskiej]. Ale tym razem zakupu dokonujesz w sklepie, który zmusza Cię do skorzystania z usług Poczty Polskiej, a raczej: jej kurierskiej odnogi, Pocztexu.

I paczkę otrzymujesz, ale – jak w dobrym thrillerze – nie wszystko poszło tak, jak powinno. I to pomimo tego, że jesteś znanym i lubianym dziennikarzem motoryzacyjnym, autorem popularnych recenzji samochodów na YouTubie. A zresztą, przeczytajcie sami:

Że kurier odpowiada za uszkodzoną przesyłkę – to oczywiste. A odpowiedzialność kuriera za zniszczenie, na przykład, podjazdu?

Kurier odpowiada za zniszczoną przesyłkę – to oczywiste. Kurier odpowiada też (choć trudno to przeliczyć na pieniądze) za wizerunek firmy, np. zachowując się kulturalnie i racjonalnie. Co ciekawe, akurat z tą kulturą w Pocztexie jest podobno całkiem nieźle, tak przynajmniej wynika z badań wskazujących, że jedynie kurierzy UPS są jeszcze bardziej przyjemni w bezpośrednim kontakcie z klientem. Z drugiej strony: w tym przypadku kurier zdobył się chociaż na „przepraszam”, tymczasem pracownik infolinii powiedział grzeczniejszą (niewiele) wersję popularnego zwrotu „pier**l się”.

No, ale właśnie: czy kurier (firma kurierska) odpowiada za szkody nie w transportowanej rzeczy, ale otaczającym nas świecie? Odpowiedź jest prosta: oczywiście, że tak. Co do zasady każdy, kto wyrządzi komuś krzywdę (np. złamał gniazdka na przydomowym podjeździe), jest zobowiązany do jej naprawienia. Na przykład, za pomocą wypłaty odszkodowania. Zasądzonego przez sąd, oczywiście, na skutek wytoczenia powództwa o odszkodowanie.

Dziwi zatem, że tak duża firma jak Poczta Polska nie ma odpowiednich procedur umożliwiających zgłoszenie tego rodzaju szkód – choćby po to, aby klient miał o firmie, której powierzył zakupioną rzecz, dobre zdanie. Zwłaszcza, że szkody wywołane na skutek nieuwagi kierowcy mogą zostać pokryte z ubezpieczenia OC. Ubezpieczenia obowiązkowego, a zatem z pewnością obejmującego również flotę pojazdów firmy Pocztex.

Tymczasem reklamacje w Poczteksie mogą dotyczyć (tak wynika z informacji dostępnych na ich stronie) wyłącznie niewykonania bądź nienależytego wykonania usługi. Czyli wtedy, gdy paczka nie dotrze w ogóle lub dotrze z odpowiednim opóźnieniem. Gdy paczka dotrze, ale po drodze zdemoluje podwórko i obrazi klienta, reklamacja nie przysługuje.

Pocztex, jak na quasi-państwową instytucję przystało, woli, abyśmy angażowali do takich spraw policję i sądy. Logiczne, prawda?

Stanowisko Poczty Polskiej:

W ruchu drogowym, w  sytuacji spowodowania wypadku lub uszkodzenia obowiązują takie same przepisy, niezależnie od właściciela pojazdu. Szkoda  wyrządzona przez samochód naszego kuriera  powinna  zostać zgłoszona tak jak szkoda komunikacyjna i pokryta z ubezpieczenia OC przypisanego do pojazdu.

W  opisanej sytuacji powinno dojść do spisania protokołu zdarzenia. Poszkodowany ma  prawo zgłoszenia zdarzenia na policję.

pozdrawiam

Justyna Siwek

rzecznik prasowy Poczty Polskiej