Zapowiadany sanitarny odstrzał dzików będzie przedsięwzięciem nie tylko kontrowersyjnym, ale też niezwykle dochodowym. Chętni, którzy podejmą się tego zadania, będą mogli zarobił całkiem niezłe pieniądze. Ciekawe tylko kto się tego podejmie, bo na odstrzał dzików nie zgadzają się nawet sami myśliwi.
Nie pierwszy raz działania ekipy rządzącej wywołują kontrowersję. Zazwyczaj kończyło się to wzajemnym szczuciem naszych lokalnych Tutsi i Hutu, ale tym razem jest inaczej. Decyzja o sanitarnym odstrzale dzików wywołała niespotykaną wręcz dotąd falę krytyki ze wszystkich stron politycznego sporu. Zresztą trudno się dziwić, przyzwyczailiśmy się do wzajemnego obrzucania się błotem, ale rzadko kiedy ofiarą polityki padają zwierzęta. Na dodatek na taką skalę. Odstrzał dzików może dotyczyć zwierząt w trzech województwach. Co ciekawe – ministerstwo jak na razie nie chce podawać, w których powiatach odstrzał dzików ma być przeprowadzony. Wszystko z obawy przed protestami i ewentualnym przepędzaniem zwierząt. Mimo wszystko odstrzał ma być działaniem zapobiegającym rozprzestrzenianiu się choroby ASF.
Odstrzał dzików ma być zajęciem bardzo dochodowym. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi już w połowie listopada wydał rozporządzenie, w którym ustanowił zryczałtowaną stawkę za każdą odstrzeloną sztukę tych zwierząt.
Odstrzał dzików 2019 przy sprzeciwie samych myśliwych
Wysokość zryczałtowanego zwrotu kosztów za każdą odstrzeloną sztukę:
1) samicy przelatki lub dorosłej samicy dzika wynosi 650 zł;
2) dzika innego niż wymieniony w pkt 1 wynosi 300 zł.
Wcześniej obowiązujące rozporządzenie uzależniało kwotę ryczałtu od masy zwierzęcia i było bardziej szczegółowe. Najbardziej dochodowe było odstrzelenie samicy dzika, której masa tuszy, po usunięciu patrochów, wynosi co najmniej 30 kg. Można było za nią otrzymać 482 zł. Nie budzi wątpliwości, że obecnym rozporządzeniem minister chce zachęcić myśliwych do udziału w tej kontrowersyjnej akcji.
O to może jednak wcale nie być tak łatwo, jak mogłoby się wydawać. Największe organizacje skupiające myśliwych w Polsce krytycznie podchodzą do odstrzału dzików. Naczelna Rada Łowiecka oraz Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego jednoznacznie sprzeciwiły się odstrzałowi ciężarnych loch. Obie organizacje podkreśliły, że zwierzęta te są są gatunkiem o dużym znaczeniu dla zachowania równowagi w ekosystemach leśnych. Wyraziły również zdecydowaną dezaprobatę redukcji dzika poprzez strzelanie do ciężarnych i prowadzących potomstwo loch.
Zmasowane polowania na dziki, według wstępnych założeń, mają odbyć się w każdy kolejny weekend stycznia, a pierwsze już 12-13 stycznia.