Wszystko wskazuje na to, że czeka nas kolejny drastyczny wzrost cen benzyny. Jeżeli ktoś myślał, że cena za litr benzyny przekraczająca 8 zł to koniec dramatu, to jest w błędzie. Orlen wymienia wyświetlacze na stacjach benzynowych. Ewidentnie chodzi o to, by zmieścić dodatkową cyfrę z przodu.
Oficjalnie Orlen wymienia wyświetlacze na stacjach po to, by pokazywały informacje wymagane przepisami unijnymi
Super Express zwrócił uwagę na bardzo niepokojące zjawisko, które wcześniej wskazał w mediach społecznościowych poseł Platformy Obywatelskiej Waldy Dzikowski . Orlen wymienia wyświetlacze na stacjach benzynowych. Chodzi o te wysokie pylony, na których umieszczona jest aktualna cena paliwa. Po co największy polski koncern paliwowy i jedna z pereł w koronie Skarbu Państwa miałby to robić? Po to, by zmieścić dodatkową cyfrę. To oznacza tylko jedno: przygotowania na cenę benzyny przekraczającą 10 zł.
Sam koncern zapewnia, że chodzi jedynie o możliwość umieszczenia na pylonach dodatkowych informacji. W stanowisku firmy przesłanym do Super Expressu wskazuje nawet na konkretną przyczynę całej operacji.
Uprzejmie informujemy, że PKN ORLEN na dwóch MOP-ach w okolicach Łodzi testuje możliwość prezentacji na pylonach cenowych dodatkowych informacji dla kierowców. Chodzi m.in. o oznaczenia i symbole paliw zgodne z unijnym przepisami
Nie sposób jednak nie zauważyć, że Orlen wymienia wyświetlacze na stacjach w bardzo specyficznym momencie. Cena benzyny 98-oktanowej przekroczyła już granicę 8 złotych. Wszystko wskazuje na to, że niedługo ten poziom osiągnie benzyna pb95. W ciągu raptem tygodnia podrożała o co najmniej 16 groszy. Cena ropy naftowej na światowych rynkach systematycznie rośnie od grudnia zeszłego roku. Obecnie surowiec kosztuje ok. 118 dolarów za baryłkę. Teoretycznie wciąż mamy jedne z najtańszych paliw w Europie. Nie wiadomo jednak jak długo uda się taki stan rzeczy utrzymać.
Nowe pylony na dwóch stacjach Orlenu to zła wróżba w czasach szalejącej inflacji
Równocześnie nie da się ukryć, że bez czasowej obniżki podatku VAT na paliwo, najprawdopodobniej już dzisiaj płacilibyśmy dużo więcej na stacjach benzynowych. TVN 24 powołuje się na przykład na analityczkę rynku paliw BM Reflex Urszulę Cieślak, która w posunięciu Orlenu wyraźnie dostrzega przymiarki do następnych podwyżek.
Pewnie są one motywowane tym, że ceny mogą osiągać jakieś wysokie poziomy. Jeżeli dzisiaj sobie weźmiemy poziom benzyny 98-oktanowej, to ona kosztuje 8,46 groszy w hurcie. Gdyby była tarcza antyinflacyjna cofnięta, to znaczy, gdyby stawka podatku wynosiła 23 proc., to benzyna 98-oktanowa kosztowałaby już dzisiaj 9,63 zł. Aby było na wyświetlaczu 10 zł, to tak naprawdę niewiele brakowałoby
Równocześnie zauważa, że na niektórych stacjach benzynowych już teraz cena benzyny pb98 wynosi w okolicach 8,85 zł. Przy zachowaniu pierwotnej stawki podatku VAT na takiej stacji już teraz płacilibyśmy ponad 10 zł za litr paliwa. Ekspertka zakłada przy tym, że rząd przedłuży także obowiązywanie przepisów tarcz antyinflacyjnych dotyczących VAT na paliwo. „Partia rządząca będzie chciała stwarzać pozory, że coś robi i jednak utrzymać niski VAT jeszcze”.
Warto przy tym zauważyć, że rekordowo drogie paliwo stanowi jeden z ważniejszych czynników napędzających inflację, z którą nasz kraj ma poważne problemy. Według danych GUS inflacja w maju wyniosła 13,9 proc. Wzrost cen napędza także coraz wyższy koszt surowców energetycznych, oraz drożejąca w szybkim tempie żywność.
Jeżeli benzyna będzie dalej drożeć, to razem z nią zdrożeje praktycznie wszystko inne. Tymczasem rządzący postanowili, że pogorszą sprawę obsypując elektorat pieniędzmi – chociażby w ramach spodziewanego programu 700 Plus. Dlatego wymiana pylonów przez Orlen to naprawdę zła wróżba na nadchodzące miesiące.