W ostatnich dniach donosiliśmy o kontrowersyjnej decyzji Otodom dotyczącej ukrywania daty publikacji ogłoszeń. Zmiana wywołała burzę wśród użytkowników, którzy nie kryli swojego oburzenia w mediach społecznościowych czy w komentarzach na łamach Bezprawnika. Wygląda na to, że presja społeczna przyniosła efekty – Otodom postanowił wycofać się z tej decyzji.
W oficjalnym komunikacie na Twitterze Otodom poinformował: “Zauważyliśmy, że usunięcie daty publikacji wywołało wiele emocji, dlatego postanowiliśmy przywrócić tę informację w niezmienionej formie. Dobrze wiemy, że same poszukiwania domu to już spore emocje, a my chcemy unikać tych negatywnych. Dzięki za wasze uwagi i głosy – dla nas są ważne.”
Zauważyliśmy, że usunięcie daty publikacji wywołało wiele emocji, dlatego postanowiliśmy przywrócić tę informację w niezmienionej formie.Dobrze wiemy, że same poszukiwania domu to już spore emocje,a my chcemy unikać tych negatywnych.Dzięki za wasze uwagi i głosy-dla nas są ważne.
— Otodom (@otodom) August 16, 2024
Otodom kapituluje
Warto podkreślić, że zmiana stanowiska została wypracowana w czasie i pod dużym naciskiem opinii publicznej. Najpierw, na bazie tweeta Dawida Parzyka, poinformowaliśmy, że Otodom zaczął ukrywać daty wystawienia swoich ofert, co z kolei zaowocowało wystosowaniem dość niefortunnego oświadczenia ze strony samego serwisu. Jak to skwitował Kuba, „Otodom tłumaczy się, czemu zaczęło ukrywać od kiedy mieszkania się nie sprzedają. Otóż pies zjadł im tę funkcję„. Jakby nieszczęść było mało, w sieci zaczęły pojawiać się sugestie, że zmiany podyktowane są chodzeniem na sznurku deweloperów, a jeden z internautów stworzył nawet własną wtyczkę przeglądarkową do omijania zmian w Otodom.
To, co na pierwszy rzut oka może wydawać się mało istotnym detalem, w praktyce ma ogromne znaczenie dla osób poszukujących nieruchomości. Data publikacji ogłoszenia to istotny wskaźnik zarówno dla kupujących, jak i sprzedających. Dla potencjalnych nabywców jest to informacja, czy ogłoszenie jest świeże, czy też “wisi” na portalu od dłuższego czasu, co może sugerować problematyczność oferty. Z kolei dla sprzedających to często wskaźnik atrakcyjności oferty – jeżeli ogłoszenie jest aktywne przez wiele tygodni, może być to sygnał, że cena jest zbyt wysoka lub prezentacja nieruchomości wymaga poprawek.
Otodom został postawiony pod ścianą, ale chociaż się nie upierał
Decyzja Otodom o przywróceniu daty publikacji świadczy o tym, że firma nie tylko monitoruje opinie użytkowników, ale również reaguje na ich potrzeby. Otodom zareagował w porę, co jest krokiem w dobrą stronę. Jak pokazuje szybka reakcja Otodom, rynek nieruchomości jest na tyle specyficzny, że użytkownicy oczekują pełnej transparentności, a każda próba ukrywania informacji wzbudza nieufność. Konsekwencje PR-owe tej zmiany były bardzo negatywne.
Cała sytuacja jest kolejnym dowodem na to, że transparentność i komunikacja z użytkownikami są kluczowe w prowadzeniu serwisów o tak strategicznym znaczeniu. Otodom, choć przez moment próbował zmienić podejście, szybko “zmiękł” i wrócił do wcześniejszych, sprawdzonych rozwiązań.