Partnerzy serwisu:
Państwo Podatki

Papierosy od 30 złotych za paczkę. Ja wiem komu to zaszkodzi najbardziej

Mariusz Lewandowski
16.08.2024
Papierosy od 30 złotych za paczkę. Ja wiem komu to zaszkodzi najbardziej

Planowana przez Ministerstwo Finansów drastyczna podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe wywołuje szereg obaw i kontrowersji, głównie ze względu na przewidywane negatywne konsekwencje nie tylko dla palaczy, ale także dla całej gospodarki i budżetu państwa.

Warsaw Enterprise Institute zwraca uwagę, że wzrost akcyzy może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych, prowadząc do rozwoju szarej strefy, a tym samym do spadku dochodów budżetowych.

Ministerstwo Finansów planuje zwiększyć akcyzę na papierosy aż o 25%, na tytoń do palenia o 38%, a na płyn do e-papierosów nawet o 75%. Wzrosną także ceny urządzeń do podgrzewania tytoniu, więc branża podgrzewaczy zostanie opodatkowana podwójnie. Przewiduje się, że cena paczki papierosów, która dziś kosztuje około 17 zł, wkrótce może wynosić ponad 21 zł, a w perspektywie kilku lat przekroczyć nawet 30 zł. Choć celem rządu jest zwiększenie dochodów budżetowych oraz zmniejszenie konsumpcji wyrobów tytoniowych, eksperci wskazują, że takie działania mogą przynieść odwrotny skutek.

Podobne podwyżki akcyzy w przeszłości, jak zauważa WEI, prowadziły do gwałtownego wzrostu szarej strefy. W latach 2011–2014, kiedy również wprowadzono skokowe wzrosty podatków na papierosy, udział nielegalnych wyrobów na rynku osiągnął blisko 20%, co przyczyniło się do spadku legalnej sprzedaży o 10 miliardów sztuk rocznie. Mechanizm ten doskonale ilustruje tzw. krzywą Laffera – zbyt wysokie podatki nie przynoszą oczekiwanych zysków, gdyż konsumenci szukają tańszych, nielegalnych alternatyw.

Branża tytoniowa sygnalizuje, że rząd desperacko szuka pieniędzy

Rząd, zrywając wcześniejsze porozumienia z branżą tytoniową dotyczące stopniowego wzrostu akcyzy, ryzykuje destabilizację rynku i zwiększenie niepewności inwestycyjnej w Polsce – zauważa WEI. Jeszcze w 2021 roku uzgodniono harmonogram podwyżek o 10% rocznie do 2027 r., co miało zapewnić przewidywalność dla legalnych podmiotów. Tymczasem obecne plany całkowicie ignorują te ustalenia, co nie tylko burzy zaufanie przedsiębiorców, ale także zniechęca inwestorów do działania na polskim rynku, słynącym już z niestabilności przepisów i częstych zmian regulacyjnych.

Co więcej, zmiany w akcyzie mają nastąpić już od stycznia 2025 r., bez zachowania obiecanego sześciomiesięcznego vacatio legis, co jest sprzeczne z zapisami Umowy Koalicyjnej. Takie działania mogą być odbierane jako przykład niekonsekwencji rządzących, którzy deklarują chęć poprawy stabilności systemu podatkowego, a jednocześnie wprowadzają zmiany niespodziewanie i w sposób destabilizujący rynek.

Ostatecznie, podwyżki akcyzy mogą przynieść nie tylko niższe dochody budżetowe, ale także zwiększyć dostępność niebezpiecznych wyrobów z szarej strefy, które nie podlegają żadnym normom jakości. Tego typu produkty stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego, co jest ironią losu, biorąc pod uwagę, że podwyżki akcyzy często usprawiedliwiane są względami zdrowotnymi.

Działania rządu mogą zaszkodzić bardziej jemu samemu niż konsumentom czy przedsiębiorcom. Szara strefa rośnie, gdy podatki są zbyt wysokie, a planowane zmiany mogą przynieść więcej problemów niż korzyści, zarówno gospodarczych, jak i społecznych. Rząd, zamiast liczyć na wzrost dochodów, powinien uwzględnić doświadczenia z przeszłości i skoncentrować się na stabilności przepisów, co jest kluczem do zrównoważonego rozwoju.