Każdy, kto był kiedykolwiek w Zakopanem (najpewniej zdecydowana większość czytelników) wie, jak wyglądają Krupówki. Gąszcz reklam, tłum, gwar i górale, którzy patrzą na turystów jak na chodzące skarbonki. Władze Zakopanego utworzyły jednak – ku uciesze turystów i niezadowoleniu lokalnych przedsiębiorców – park kulturowy. I to prawie 3 lata temu.
Park kulturowy jest formą ochrony zabytków, wynikającą z art. 7 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Utworzenie wspomnianego ma na celu szczególną ochronę pewnych obiektów lub obszarów.
Artykuł 14 wspomnianej ustawy wymienia to, czego nie wolno robić na terenie parku kulturowego. Jest to m.in zakaz:
Utworzenie parku kulturowego następuje w drodze uchwały rady gminy, która również wymienia jakie dokładnie ograniczenia będą miały miejsce w konkretnym obszarze.
W przypadku Krupówek katalog zakazów jest dosyć obszerny. W zasadzie chodzi o zachowanie obecnego stanu architektury, wprowadzenie ograniczeń w zakresie modernizacji i stanu elewacji, oświetlenia, monitoringu i jakichkolwiek przeróbek istniejących budynków. Bardzo ciekawe są jednak takie ograniczenia, jak zakaz
- nagabywania (w przebraniach) do robienia zdjęć
- handlu obnośnego i obwoźnego
- umieszczania poza budynkami automatów do gier lub towarów, które przeznaczonych na sprzedaż (z wyjątkiem ogródków gastronomicznych, parkometrów i bankomatów)
- przewożenia ludzi dorożkami, gdy woźnica nie jest ubrany w strój regionalny
Co ciekawe, najbardziej kontrowersyjne są unormowania, które dotyczą reklam. Utworzenie parku kulturowego wymaga również wprowadzenia stosownych regulacji w tym zakresie. Uchwała mówi wprost:
W szczególności zakazuje się umieszczania: szyldów, billboardów, telebimów, tablic ledowych i diodowych, masztów, pylonów, totemów,dmuchańców, stojaków, siatek wielko- i małoformatowych, bannerów, transparentów, chorągwi, znaków w formie graffiti, a także rzutowania i podświetlania znaków w jakimkolwiek fragmencie przestrzeni na zewnętrz budynków i na ścianach budynków oraz ustawiania przyczep i naczep z przymocowanyminośnikami ogłoszeń reklamowych
To właśnie te obostrzenia spowodowały niemałe oburzenie wśród lokalnych przedsiębiorców.
Park Kulturowy Krupówki
Odzew górali jest jednoznaczny. Niektórzy przedsiębiorcy nie oszczędzają w słowach
To jest moja działka, mój lokal i mogę go sobie urządzić jak mi się podoba! Nikomu nic do tego. To jest ograniczanie moich praw!
Inni natomiast, poinformowani o możliwości otrzymania mandatu (złamanie zakazu powoduje zastosowanie przepisów karnych ustawy, o której wspomniałem na początku wpisu) reagują wyjątkowo agresywnie
W d****e mam ten mandat! A niech nakładają, ja nikomu krzywdy nie robię!
Niestety, pojmowanie prawa własności w Polsce nijak ma się do konstytucyjnej i ustawowej jej definicji.
Prawo własności
Konstytucja chroni własność prywatną, jednak wskazuje, że wartością wyższą jest dobro wspólne. Takim sposobem możliwe są wywłaszczenia, przykładowo pod budowę autostrady. Większość ludzi nie wie, że ich prawo własności nie jest „święte”, tym bardziej, jak ich działanie oddziaływuje na wszystko dookoła.
Już prawo rzymskie przewidywało regulacje prawne, dotyczące oddziaływania własności prywatnej na świat zewnętrzny. Mam wrażenie, że u wielu osób pojmowanie prawa własności nie różni się sposobu, w jaki to samo prawo pojmował człowiek pierwotny. Wielu Polakom brakuje szerszego spojrzenia na otaczający świat, a w szczególności świadomości istnienia takich wartości jak kultura, czy środowisko. Niektórzy przedsiębiorcy widzą jedynie względy finansowe i każde ograniczenie ich możliwości zarobkowej, kosztem poprawy wizerunku jednego z najpopularniejszych miejsc w Polsce jest bezprawnym zamachem zbrodniczego (samo)rządu na niewinnego obywatela.
Oczywiście ograniczenia prawa własności czasami wykraczają poza zdrowy rozsądek, jak np. wiele kontrowersji, płynących z realizacji programu Natura 2000. Jest to jednak temat na osobny wpis.