Znacie to z podwórka, z podstawówki, może nawet z gimnazjum. Jest "bully", który nabija się ze wszystkich i z wszystkiego. Ktoś ma tylko źle dobrane skarpetki, to docina mu cały tydzień. Ktoś przytył przez wakacje - to już powód do żartów na cały miesiąc. Ale jak nasz "bully" zrobi coś obciachowego i to w jego stronę poleci żart, to reaguje świętym oburzeniem. "Jak możesz mnie obrażać?!" - to dyplomatyczna wersja. Chyba częściej jest "Zaraz ci...".
Właśnie mogliśmy zaobserwować to w dorosłej wersji.
Paski TVP. Z publicznej się nabijać nie można
Chyba nie musimy tu przypominać, czym się stała TVP za czasów "dobrej zmiany". Symbolem momentami topornej, a momentami autentycznie zabawnej propagandy stały się paski TVP. Takie w stylu "Bruksela pozwala Hiszpanom pałować ludzi, a nam zabrania zwalczać kornika drukarza".
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Paski TVP, co nie może być zaskakujące, szybko stały się bardzo popularnymi memami. I aż trudno uwierzyć, że dopiero niedawno znalazł się programista, który zechciał memową zabawę wynieść na nieco wyższy poziom. Tak powstała niedziałająca już strona http://paski-tvp.pl/.
W skrócie - można było sobie zrobić samemu podpis pod zdjęciem Holeckiej czy Ziemca, aby wyglądał jak autentyczny screen shot z Wiadomości TVP. Oczywiście żartom nie było końca. Ludzie wpisywali hasełka typu: "Wujek Marek złowił szczupaka", "Hubert znowu na kacu" czy "Teksty, teksty, teksty!!". W kilka dni strona z generatorem pasków stała się prawdziwym hitem internetu. Ale "bully", czyli prezes TVP, wcale rozbawiony nie był.
Paski TVP. Aplikacja to dzieło młodziutkiego programisty
Twórcą aplikacji okazał się młody programista Paweł Wolak. Już chwilę po tym, jak domena zyskała popularność w sieci, odezwali się prawnicy TVP. Oficjalny komunikat był taki, że prawnicy Telewizji Polskiej analizują podjęcie kroków prawnych wobec twórcy paskowej strony.
Autor nie ukrywa, że się przestraszył. I postanowił zamknąć stronę.
– Szczerze mówiąc, to po tych informacjach, że TVP może się zająć generatorem od strony prawnej, to już mniej jestem zadowolony. Nie wiem, czy ktokolwiek, kto wchodzi w konflikt z prawem, jest z tego zadowolony – mówi w rozmowie z NaTemat.
Dodał jeszcze, że strona miała być dla niego takim ćwiczeniem programistycznym. Mówi, że trochę zarobił przez wpłaty przez PayPala, ale w sumie jakieś grosze.
Od czasów afery z Barbarą Streisand wiemy, że nasyłanie policji na Facebooka może przynieść tylko chwilowy efekt. Czy można się dziwić, że 20-letni programista przestraszył się prawników z wielkiej firmy? Chyba nie. Ale trochę szkoda, że po prostu zamknął stronę. Mógł z niej usunąć aplikację i wrzucić ten oto filmik;
