Pensja maksymalna to nowy pomysł Partii Razem. Dalej mi nie wierzycie, że to nie jest „nowoczesna lewica”?

Gorące tematy Praca Dołącz do dyskusji (470)
Pensja maksymalna to nowy pomysł Partii Razem. Dalej mi nie wierzycie, że to nie jest „nowoczesna lewica”?

Wielokrotnie na łamach Bezprawnika ostrzegałem przed Partią Razem, która nie jest żadną nowoczesną europejską lewicą, tylko próbą dostosowania manifestu komunistycznego do realiów świata smartfonów. 

Partia Razem stylizuje się na partię walczącą o tolerancję, jednak jest w mojej ocenie skrajnie nietolerancyjna wobec wszystkich poglądów niezgodnych z jej programem. Kiedyś na przykład bojkotowali Cisowiankę, ponieważ ktoś tam gdzieś w jej zarządzie śmiał śmieć mieć prywatne poglądy potępiające aborcję. Partia Razem próbuje uchodzić za partię „wolnościową” światopoglądowo. Ale to nie prawda, w istocie jest to ruch skrajnie radykalny w swojej linii programowej, a jego sympatycy mają skrajnie niską tolerancję dla odmiennych poglądów.

Partia Razem w swoim programie politycznym odwołuje się również do rozwiązań nazywanych socjalistycznymi, choć zawsze przestrzegałem, że jest to coś znacznie więcej, niż „europejski socjalizm”. Jeśli nie wiecie o co chodzi, to rodzina Romanowów wam tego nie wytłumaczy.

Od 2015 roku ostrzegam czytelników Bezprawnika przed Partią Razem

Wybrani czytelnicy podzielali moją ocenę tej sytuacji. Inni śmiali się, że mam na punkcie Razem lekką obsesję. Jednak po tym jak partia na listach Lewicy dostała się do Sejmu, rozpoczęto powolne konsumowanie zdobytej popularności. I – szczęśliwie – mam wrażenie, że będąc zupełnie niegroźnym członkiem opozycji, pokazuje społeczeństwu swoją prawdziwą twarz.

Wczoraj wspominałem, że Lewica zachwyca się pomysłem, by jednocześnie znieść limit składek ZUS, ale za to wprowadzić limit na wypłacane emerytury.. Najwyraźniej w Razem uznali, że „już można” i zaczęli postulować koncept pt. pensja maksymalna. Wspominała o nim m.in. posłanka Daria Gosek-Popiołek.

Partia z bordowym logotypem, ale czerwoną duszą, zupełnie poważnie i nie pierwszy raz rzuca do publicznej dyskusji ideę, by niektórym ludziom ograniczać odgórnie zarobki. Razem jednak nie wiem, jaka konkretna kwota miałaby być maksymalna, ale z całą pewnością taka instytucja powinna istnieć.

Pensja maksymalna to oczywiście pomysł nie tylko komunistyczny, ale też bandycki

O ile za koncepcją wynagrodzenia minimalnego przemawiają niektóre merytoryczne argumenty rynkowe, tak za pensją maksymalną nie przemawia żaden, z wyjątkiem „bo tak” i „bo powinni”. Bojatakchciejstwo – o czym pisałem wczoraj – jest generalnie modus operandi polskich ruchów lewicowych. Gdy konkurenci silą się na wyliczenia ekonomiczne, odwoływanie do pewnej narodowej tradycji instrumentów i instytucji, podpatrywanie Pragi, Brukseli, Tokio, z ramienia lewicy z reguły otrzymujemy głęboce uzasadnione „bo powinni”.

Pensja maksymalna jest jednak konceptem do tego stopnia absurdalnym, że bardzo trudno wejść z nim w polemikę. Wyobraźmy sobie motywację najzdolniejszych ludzi w naszym kraju, którzy każdego dnia budzą się do pracy ze świadomością, że bez względu na to ile się będą uczyć, ile będą pracować, jak bardzo będą się starać, widnieje nad nimi szklany sufit wykuty sierpem i młotem. Kim wolelibyście być: bezrobotnym koneserem sojowej latte z 4500 zł pensji minimalnej, czy czy chirurgiem z 5000 zł pensji maksymalnej?

Razem kreśli wizję neokomunistycznej utopii, w której pozbawia się obywateli podmiotowości, sprowadzając do rangi równych sobie trybików w machinie. To z jednej strony bardzo dobrze, że partia publicznie odsłania się z takimi pomysłami, bo będzie mi bardzo łatwo przekonywać, że jest to paradoksalnie inicjatywa niezwykle niebezpieczna. Być może część czytelników powoli zaczyna dostrzegać czemu w kwiecie kryzysu konstytucyjnego wywołanego przez PiS niesolidarnie z opozycją pisałem, że od Jarosława Kaczyńskiego bardziej boję się tylko Adriana Zandberga.

Kto za młodu nie był komunistą…

Komunistyczne idee potrafią zdobywać serca młodych ludzi w Europie Zachodniej. W odróżnieniu od Francji czy Hiszpanii, Polska w kwestii radykalnego socjalizmu ma jednak doświadczenie i podobnie jak większość państw na świecie jest w stanie zaświadczyć, że ta ideologia po prostu nie działa.

W patologiczny sposób wzmacnia państwo, sprowadza jednostkę do rangi podczłowieka, a to właśnie jednostki – nie państwa – popychają rozwój do przodu. Rolą państwa jest im natomiast to ułatwiać, a nie utrudniać i zapewniam, że pensja maksymalna realizowałaby wyłącznie to pierwsze zadanie.