Pewnie pomyślicie, że każdy ma prawo do chwili relaksu. Grill, kiełbasa, piwo połączenie idealne, niestety nie jeśli macie dzieci. W naszym dzieckocentrycznym kraju picie alkoholu przy dzieciach czyni z nas patologię. Nie mówcie tego głośno – tajemnica poliszynela głosi, że jest nią 90 procent rodziców.
Opieka nad dzieckiem a alkohol
Grill, suto zastawiony stół i oczywiście piwo, zdjęcie dobrze bawiących się rodziców ląduje w sieci. W tle skaczące na trampolinie dzieci. Idealny materiał dowodowy dla sądu rodzinnego. Gdyby przejrzeć Facebooka pewnie 60 procent rodziców miałoby kłopoty. Kolejny przykład na nierozważne wrzucanie informacji do sieci i nieświadome łamanie prawa. Ale dzisiaj nie o tym. Mając nieletnie dzieci, o alkoholu powinniśmy zapomnieć. W końcu nie chcemy być patologicznymi rodzicami, a takimi jesteśmy jeśli spożywamy wysokoprocentowe trunki przy naszych pociechach.
Zgodnie z przepisami ten, kto ma pod opieką dziecko i jest pod wpływem alkoholu, może mieć postawione zarzuty narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia. I wcale nie musi dojść do wypadku. Wystarczy życzliwa sąsiadka, która zgłosi ten fakt na policję. Ta z kolei ma obowiązek podjąć działania. Bezpośrednimi będzie odwiezienie rodziców na izbę wytrzeźwień, a dzieci do ośrodka opiekuńczego lub oddanie pod opiekę trzeźwego krewnego. W dalszej konsekwencji może to spowodować skierowanie wniosku do sądu rodzinnego o zbadanie jakości opieki, jaką sprawują rodzice nad dzieckiem. Najbardziej radykalne konsekwencje? Pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej. Niewinna impreza, a tyle problemów.
Picie alkoholu przy dzieciach
Oczywiście przedstawiona wyżej sytuacja jest dość skrajna. Trzeba mieć się jednak na baczności. W szczególności, że poglądy na wychowanie dzieci w ostatnich latach się radykalizują. I już nawet nie chodzi o pełnienie warty przez jednego rodzica na wszelkiego rodzaju imprezach, ale nawet o spożywanie alkoholu w domu. W końcu jest on źródłem wszelkiego zła w domowym zaciszu i nawet niewinne piwo, według niektórych środowisk, potrafi działać bardziej destrukcyjnie dla rodziny niż niedziela handlowa. Cóż, chyba nie od dziś wiadomo, że nie chodzi o sam fakt spożywania alkoholu, ale o kulturę picia, której w Polsce z całą pewnością brakuje.