Gdy zbliżają się wybory, pojawiają się „prezenty” dla różnych grup społecznych. To zasada nad Wisłą, ale nie tylko. Wybory w Hiszpanii też nadchodzą wielkimi krokami, więc lewicowa minister Yolanda Díaz zaproponowała 90 tys. zł dla każdego na „osiemnastkę”, no bo czemu nie. Pieniądze na start z jednej strony przypominają 500/800 plus. A z drugiej strony – to znacznie ciekawsza propozycja niż sztandarowy program PiS.
Wybory w Hiszpanii zaplanowano na 23 lipca i wszystko wskazuje na to, że wygrają konserwatyści, którzy odsuną od władzy socjaldemokratycznego premiera Pedro Sáncheza. Lewica się jednak broni, a coraz bardziej do głosu dochodzi nie tyle partia PSOE Sáncheza, a nowa lewica – tudzież alt-lewica – która w Hiszpanii w dużej mierze wywodzi się ze starego ruchu komunistycznego. Gwiazdą tej części sceny politycznej jest Yolanda Díaz, która ma dla młodych wyborców nietypową propozycję.
Díaz, która jest ministrem pracy w rządzie Sáncheza, chce, by na osiemnastkę każdy dostał 20 tys. euro. A to w przeliczeniu ok. 89 tys. zł.
Pieniądze na start, aby pokonać „nierówności społeczne”
Z jednej strony propozycja wygląda ciekawie, z drugiej – mocno populistycznie. Trochę jak nasze 500/800 plus. No ale cóż, w dzisiejszych czasach właśnie takimi rzeczami często wygrywa się wybory.
Pomysł Díaz przypomina 500/800 plus, bo ma dostać je każdy, niezależnie od tego, jak bardzo zamożnych ma rodziców. To rzecz jasna budzi kontrowersje – czemu pomagać zamożnym nastolatkom z publicznej kasy?
Z drugiej strony hiszpańska propozycja brzmi o tyle ciekawie, że to nie ma być proste rozdawnictwo. Pieniądze będzie można wydać na studia, staże, czy na założenie własnego biznesu. Nie będzie więc tak, że będą to środki typu „za hajs państwa baluj”. Przynajmniej teoretycznie, bo przecież ludzie bywają bardzo kreatywni w obchodzeniu przepisów.
Czy to populistyczna propozycja, czy jednak nie? Ma na pewno populistyczny element, bo pani minister chce pozyskać środki „z opodatkowania bogatych”. To kojarzy się z polskimi hasłami typu: mamy 500 plus, bo zlikwidowaliśmy lukę VAT. Jasne.
Niemniej – Hiszpania ma problem z młodymi bezrobotnymi (teraz to 28 proc., choć dekadę temu było to 55 proc.). Studiowanie jest coraz droższe, bariera wejścia do biznesu jest ogromna, sporo młodych więc po prostu nic nie robi. Można stwierdzić, że dawanie pieniędzy nigdy nie jest optymalnym rozwiązaniem. Może więc pomoc państwa w staniu młodym na nogi to nie jest takie złe wyjście?