Dobre kilkanaście lat temu zaczęło się mówić o NEET-sach. Czyli ludziach, którzy nie pracują, nie stażują, ale którzy już się też nie uczą. Jak sytuacja wygląda dziś, gdy praca jest na wyciągnięcie ręki? Niestety, nie najlepiej. W Unii 76 proc. NEET-sów w ogóle pracy nie szuka. Eurostat zbadał, czy są to „ludzie poza systemem”, czy może mają po prostu inne zajęcia w życiu.
O NEET-sach (od Not in Education, Employment, or Training – niepracujący, niezatrudnieni, niestażujący) mówiło się podczas wielkiego kryzysu finansowego z 2008 r. Wówczas rynek pracy był naprawdę brutalny – może w Polsce nie tak bardzo, ale nagle okazało się, że młodzi ludzie po edukacji wchodzą do zupełnie nowej rzeczywistości. Korporacje zwalniały, ścieżki zawodowe się zamykały.
Dziś rynek pracy w dużej mierze się odbudował. W Polsce z kolei bezrobocie jest wręcz marginalne. Co nie znaczy, że „ludzie poza systemem” weszli do… systemu. Z najnowszych danych za pierwszy kwartał 2023 r. wynika, że w naszym kraju 18,4 proc. osób w wieku 15-64 lata ani nie pracuje, ani nie jest na stażach, ani się nie uczy. Można powiedzieć, że minimalnie zawyżamy średnią w UE, która wynosi 18,2 proc. Ale to też oznacza, że mamy duży problem. Natomiast zanim się zastanowimy, z czego on wynika, spójrzmy jeszcze na mapę Europy.
Widać wyraźnie, że problem z ludźmi poza systemem największy jest na południu. W Rumunii i we Włoszech takich osób jest ponad 25 proc. Dużo jest ich też w Grecji i w Chorwacji. Na północy sytuacja jest lepsza, choć np. w Belgii „NEET-sów” jest 19,6 proc.
Co robią ci, którzy „nic nie robią”?
No właśnie, czy można w ogóle mówić o takich ludziach, że nic nie robią? Eurostat podaje, że „pozasystemowi” mieszkańcy UE w przeważającej większości (76 proc.) nie szukają pracy i nie są nią zainteresowani. Tu niestety dochodzimy do tego, że badania statystyczne nigdy nie są idealne. W niektórych krajach w końcu można przechodzić na wcześniejsze emerytury. I 21 proc. niepracujących, nieuczących się mieszkańców UE do 64. roku życia to po prostu… emeryci. 21 proc. nie może sobie pozwolić na aktywność z powodu niepełnosprawności czy choroby. 18 proc. nie pracuje i się nie uczy, bo pomaga chorym bliskim. Ale już na przykład 20 proc. mówi, że chciałoby pracować, ale pracy nie szuka. 15 proc. nie podejmuje żadnej aktywności z „innych powodów”. I okazuje się, że tylko 3 proc. unijnych NEET-sów aktywnie szuka pracy.
Szczegółowych danych dla Polski nie mamy. Ale nietrudno zgadnąć, że rosnący socjal i zarazem coraz większe przeszkody w prowadzeniu biznesu mogą mieć wpływ na to, że tak wielu Polaków po prostu rozkłada ręce i mówi: będę robił nic.