Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało swój kolejny „konkret” wyborczy (choć nazwa, biorąc pod uwagę dotychczasowe pomysły, wydaje się mało trafiona). Tym razem PiS proponuje zmiany w marketach – a konkretniej, na sklepowych półkach i paragonach. Nowa propozycja ma przypaść do gustu przede wszystkim rolnikom.
PiS proponuje zmiany w marketach. Większość produktów ma pochodzić od lokalnych dostawców
Już wczoraj pojawiały się spekulacje, że Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało zaproponować coś, co przypadnie do gustu rolnikom. Tak faktycznie się stało; trzecim punktem programu wyborczego jest „Lokalna półka”, którą zapowiedział były minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski (co jest jednocześnie zaskakujące, ponieważ mogłoby się wydawać, że tego rodzaju program powinien raczej zapowiedzieć obecny minister, Robert Telus).
PiS chce w ramach programu wprowadzić zmiany w marketach – musiałyby one mieć w swojej ofercie co najmniej 2/3 owoców, warzyw, pieczywa, produktów mlecznych i mięsnych pochodzących od lokalnych dostawców. Jak twierdzi PiS, „wzmocni to pozycję lokalnych dostawców względem innych ogniw łańcucha dostaw żywności, a także ułatwi dostęp konsumentów do produktów wytworzonych przez mniejszych, również lokalnych producentów”
Ponadto pewne zmiany miałyby pojawić się również na paragonach; konsumenci mieliby móc sprawdzić na paragonie, z jakiego kraju pochodzi dany produkt.
PiS chce zatem niejako zmusić markety do współpracy z lokalnymi dostawcami. W teorii takie rozwiązanie może podobać się również konsumentom, jednak warto mieć świadomość, że niekoniecznie zapełnienie sklepowych półek lokalnymi produktami przełożyłoby się na niższe ceny. Można przypuszczać, że byłoby wręcz przeciwnie.
Prawo i Sprawiedliwość wraca do starych pomysłów. I nie jest w stanie zaproponować nic spektakularnego
Mając na uwadze fakt, że przedstawiane ostatnio przez PiS pomysły mają przyciągnąć (przynajmniej w teorii) określone grupy wyborców, to prawdopodobnie spora część społeczeństwa mogła spodziewać się czegoś znacznie bardziej spektakularnego – zwłaszcza, że przecież rząd Zjednoczonej Prawicy jest znany z tworzenia różnego rodzaju programów socjalnych i przyznawania dodatkowych świadczeń. Tym razem jednak, przynajmniej na razie, PiS niespecjalnie pali się do obiecywania swoim wyborcom tego, co obiecywało im zazwyczaj – czyli po prostu dodatkowych środków finansowych. Być może partia rządząca ma jeszcze coś w zanadrzu, jednak dotychczasowe pomysły prezentują się raczej słabo – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że PiS zdążył już zaprezentować pomysły na zmiany w obszarze mieszkalnictwa, ochrony zdrowia i rolnictwa.