Mogłoby się wydawać, że skoro rządzący zdecydowali się na wprowadzenie programu Pierwsze Mieszkanie, to mają w zanadrzu kolejne pomysły na mieszkalnictwo w Polsce. Okazuje się jednak, że niekoniecznie – czego wyrazem jest program wyborczy PiS „Przyjazne Osiedle”. I który w dużej mierze opiera się na tym, co gminy, spółdzielnie i wspólnoty robią już dziś własnymi siłami.
„Przełomowy” program „Przyjazne Osiedle”. PiS rozpoczyna ofensywę programową, ale w wyjątkowo słabym stylu
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło ruszyć z ofensywą wyborczą, w ramach której będzie przedstawiać swoje programy dotyczące różnych sfer życia ważnych dla Polaków (a przynajmniej tak można przypuszczać). Jako pierwszy został przedstawiony program „Przyjazne Osiedle”.
Jak w opublikowanym przez PiS wideo twierdzi premier Mateusz Morawiecki, Prawo i Sprawiedliwość „nie chce lepszych i gorszych dzielnic”, w związku z czym partia chce „jak najwyższego poziomu życia dla ludzi mieszkających w osiedlach z wielkiej płyty”.
Co zakłada nowy program partii? Samo Prawo i Sprawiedliwość nazywa go przełomowym, ale prawdziwych przełomów trudno się w nim dopatrzeć. „Przyjazne Osiedle” zakłada bowiem rewitalizację bloków z wielkiej płyty, nową termoizolację, nowoczesne windy, nowe parki i nowe miejsca odpoczynku dla rodzin. Jak dumnie twierdzi PiS – „koniec z dziadostwem i drzwiami sklejonymi taśmą samoprzylepną” (chociaż to akurat ciekawe, że PiS-owi właśnie to kojarzy się głównie z blokami z wielkiej płyty). Tym samym najnowszy program PiS zakłada działania, które… już teraz teraz prowadzą wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, a także gminy. Przejeżdżając przez osiedla bloków z wielkiej płyty często można zauważyć trwającą termomodernizację; bloki są docieplane, a przy okazji odmalowywane. Wspólnoty i spółdzielnie przeprowadzają też remonty klatek schodowych, piwnic, balkonów; wiele spółdzielni i wspólnot dba również o teren wokół bloku. Jeśli chodzi więc o „wielką rewitalizację”, to właściwie nie bardzo wiadomo, o co partii rządzącej faktycznie chodzi.
Jeśli chodzi z kolei o „nowe parki i miejsca odpoczynku”, to tym z kolei zajmują się gminy; nierzadko też właśnie tego typu projekty są realizowane w ramach budżetów obywatelskich, dzięki czemu mieszkańcy mają dodatkowo wpływ na to, co powstanie w danym miejscu.
„Przyjazne Osiedle” to dowód na to, że PiS prawdopodobnie nie ma pomysłu na reformę rynku mieszkaniowego w Polsce
Program już na pierwszy rzut oka nie ma ani zbyt wielu konkretów, ani zbyt wiele sensu – biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie te działania (w mniejszym lub większym stopniu) prowadzone są już obecnie. „Przyjazne Osiedle” może jednak sugerować, że PiS nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu luki mieszkaniowej czy wielu innych problemów, które trapią polski rynek mieszkaniowy – i to powinno dać do myślenia.