REKLAMA
  1. Home -
  2. Finanse -
  3. Po Instagramie grasują lichwiarze. To tam czeka na ciebie pożyczka z pobiciem w tle
Po Instagramie grasują lichwiarze. To tam czeka na ciebie pożyczka z pobiciem w tle

Kiedy bank odmawia, a parabank tylko rozkłada ręce, człowiek sięga po ostatnią deskę ratunku – Internet, słup ogłoszeniowy lub „chłopaków z miasta”.

Federacja Konsumentów opublikowała właśnie raport, który demaskuje codzienność Polaków zepchniętych na margines rynku kredytowego.

Badanie przeprowadzone w marcu 2025 r. przez ABR SESTA pokazuje, co dzieje się z konsumentem po odmowie kredytu.

REKLAMA

A dzieje się źle.

Bo choć nie ma nawet szacunkowych danych o skali zjawiska, jedno jest pewne – potrzeba pieniędzy nie znika, kiedy bank mówi „nie”. Ludzie z problemami zdrowotnymi, po utracie pracy czy rozwodzie, szukają alternatyw. I trafiają na pożyczkowy Dziki Zachód.

Decyzje o zaciągnięciu pożyczki poza rynkiem regulowanym zapadają pod wpływem stresu, presji czasu, wstydu. Do tego dochodzi prostota „procedur” – żadnych komitetów kredytowych, żadnych BIK-ów, tylko szybka weryfikacja „na oko”, dokumenty w samochodzie albo kawiarni, a potem – gotówka do ręki.

REKLAMA

Ale diabeł tkwi w szczegółach. I w procentach. Bo choć kwoty pożyczek są z reguły niewielkie – od 1000 do 5000 zł – to warunki spłaty przypominają te z filmów gangsterskich. Standardem jest 100% oprocentowania i groźba windykacji siłowej. Zastaw? Sprzęt elektroniczny, AGD, a czasem po prostu własna nietykalność. Przekroczenie terminu? 100 zł kary za każdy dzień zwłoki.

Ofert szuka się wszędzie – w ogłoszeniach na słupach, w mediach społecznościowych, na forach i grupach lokalnych. To tam działają samozwańczy „finansiści”, często podszywający się pod zagraniczne instytucje. Scenariusz jest prosty: zapłać wstępną opłatę (zwykle 200–350 zł), a potem… kontakt się urywa. I pieniędzy nie ma, i pożyczki też.

REKLAMA

Nie mówimy o marginesie społecznym

Mówimy o ludziach z różnym wykształceniem, statusem rodzinnym i zawodowym. Bo każdy z nas może nagle znaleźć się w sytuacji, w której 2000 zł decyduje o wszystkim. A system – zamiast pomóc – zostawia ich samym sobie.

Federacja Konsumentów apeluje o systemowe rozwiązania. O mądre prawo i jeszcze mądrzejszą edukację. Bo dziś, kiedy konsument ląduje w szarej strefie, przestaje być… konsumentem. Staje się bezbronnym celem.

REKLAMA

To nie tylko sprawa biedy. To sprawa braku alternatywy. Jeśli rynek legalnych pożyczek nie działa inkluzywnie, to zawsze znajdzie się ktoś, kto wykorzysta desperację. A że zrobi to bez skrupułów – to już wiemy z opowieści respondentów.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi