Podatek od małpek? Żabka ma pomysł – szykuje „małpy”

Biznes Na wesoło Podatki Dołącz do dyskusji (332)
Podatek od małpek? Żabka ma pomysł – szykuje „małpy”

Podatek od małpek wchodzi już od początku przyszłego roku. Sieć Żabka ma jednak pomysł, jak go ominąć – proponuje „małpy”. Czy inne firmy „zmałpują” takie rozwiązanie?

Już od początku przyszłego roku dystrybutorzy napojów alkoholowych o objętości poniżej 300 ml będą musieli wnosić dodatkową opłatę –  25 zł od każdego litra 100-proc. alkoholu.

Teoretycznie nowa danina ma pomóc państwu w walce z alkoholizmem. Bo rządzący argumentują, że to właśnie małe buteleczki z alkoholem, które łatwo „przemycić” do domu czy pracy, sprawiają, że wielu Polaków się uzależnia od procentów. Jednak nie jest tajemnicą, że sytuacja państwowych finansów nie jest dobra – i nowe podatki pojawiają się wszędzie tam, gdzie tylko się da.

Podatek od małpek. No to przyjdą „małpy”

Jak zauważyli dziennikarze „Wiadomości handlowych” sieć Żabka wprowadza ostatnio większe butelki wódki „Staromiejska”. Co istotne, to marka własna Żabki. Butelki mają pojemność 350 ml, więc pod nową ustawę nie podpadają.

Na razie takie butelki specjalnie eksponowane w sklepach nie są. Sprzedaż alkoholu w tej formie jest również na razie dość ograniczona – sprzedawane są jedynie trzy wódki smakowe. „Klasyczna” wódka na razie nie jest sprzedawana w takich butelkach.

Wszystko jednak może się zmienić od stycznia. Butelka o pojemności 200 ml z 40-procentową wódką może wtedy podrożeć w hurcie o 2 zł. Więc finalnie klient pewnie jeszcze bardziej odczuje nowy podatek.

Trudno więc się dziwić sieciom, że myślą nad alternatywnymi rozwiązaniami. Oczywiście otwarte jest pytanie, czy klienci polubią „małpy”. 350-mililitrowa butelka nie jest tak wygodna jak „małpka”. Trudniej ją schować też do kieszeni.

Można więc uznać, że nie każdy będzie widział w niej alternatywę dla „klasycznych” małych buteleczek. Może jednak się okazać, że przez „małpy” rządowy plan ograniczenia alkoholizmu będzie miał efekt zupełnie odwrotny do oczekiwanego. Bo fani małpek, uciekając przed alkoholową drożyzną, przestawią się na duże „małpy” – i będą pili jeszcze więcej alkoholu. Nietrudno sobie wyobrazić taki scenariusz. Zwłaszcza jeśli inne duże sieci handlowe postanowią „zmałpować” większe buteleczki – i wprowadzą podobne produkty.