Podział majątku konkubentów jest tak skomplikowany, że lepiej już wziąć ten ślub…

Prawo Rodzina Dołącz do dyskusji
Podział majątku konkubentów jest tak skomplikowany, że lepiej już wziąć ten ślub…

Coraz mniej osób decyduje się na konkubinat – ślub obecnie traktowany jest raczej jako formalność, a nie podniosła chwila, na którą czeka się całe życie. Nawet jednak traktując zawarcie związku małżeńskiego w kategorii podpisania umowy, warto się na niego zdecydować. To wiele ułatwia w razie ewentualnego rozstania.

O ile podział majątku w przypadku małżonków jest uregulowany w przepisach kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i stosunkowo prosty (przynajmniej zazwyczaj jest), to rozliczenie się z byłym konkubentem może okazać się sporym wyzwaniem. Przede wszystkim, jeżeli nie zostało zawarte małżeństwo, żadna ze stron nie korzysta ze szczególnej ochrony, jakie dają odpowiednie przepisy w tym zakresie.

Rozliczenie konkubentów nie może być przeprowadzone tak, jak w przypadku małżonków

Konkubinat bardzo przypomina małżeństwo, jest jednak zasadnicza różnica. Specjalna umowa, jaką jest zawarcie związku małżeńskiego, nie została zawarta. Konkubenci nie korzystają więc ze szczególnej ochrony, dotyczącej ich interesów (w szczególności zaś interesów finansowych), jaką dają przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego małżonkom.

Może wydawać się to dziwne. Skoro konkubenci również prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, razem zaciągają kredyt i razem kupują samochód, powinni być w świetle prawa traktowani tak, jak małżonkowie. No właśnie to tak nie działa. Przede wszystkim dlatego, że konkubenci z jakiegoś powodu nie zdecydowali się na ślub (być może z lenistwa, jednak w tym przypadku jest ono przyczyną licznych problemów). O tym, że rozliczenie pomiędzy konkubentami, nie może być takie samo, jak między małżonkami, orzekł między innymi Sąd Apelacyjny w Białymstoku, który w swoim wyroku z 2014 roku (I ACa 601/13) podkreślił, że:

Do rozliczenia konkubinatu nie można stosować ani wprost, ani przez analogię, przepisów z zakresu małżeńskich stosunków majątkowych. W przeciwieństwie bowiem do związku małżeńskiego oraz małżeńskiej wspólności ustawowej, w przypadku konkubinatu z samego faktu wspólnego pożycia stron, prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego, nie wynika domniemanie współwłasności (wspólności) poszczególnych rzeczy.

Konkubinat jest prawnie nieuregulowaną trwałą wspólnotą życiową mężczyzny i kobiety, której cechą charakterystyczną jest między innymi wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Z uwagi na fakt, że przepisy nie regulują kwestii majątkowych związanych z konkubinatem, należy stwierdzić, że sam fakt pozostawania w takim związku nie rodzi sam z siebie dalszych skutków prawno-majątkowych. Rzeczy nabyte w czasie trwania nieformalnego związku nie stają się automatycznie przedmiotami objętymi współwłasnością.

Co jest podstawą rozliczeń majątkowych pomiędzy konkubentami?

Rozliczenie pomiędzy konkubentami jest więc o wiele bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Istnieje również zdecydowanie większe ryzyko pokrzywdzenia (zwłaszcza finansowego) jednej ze stron przy potencjalnym rozstaniu. Nie oznacza to jednak, że podział majątku jest niemożliwy.

Jako jedną z możliwości dochodzenia zwrotu nakładów na określoną rzecz (lub samej rzeczy) od byłego już partnera, wskazuje się art. 405 kodeksu cywilnego, czyli bezpodstawne wzbogacenie. Przepis ten stanowi, że kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową od innej osoby, zobowiązany jest do wydania tej korzyści lub do zwrotu jej wartości. Oznacza to więc, że jeżeli kupiliśmy partnerowi samochód (a przecież nie byliśmy do tego zobowiązani), po rozstaniu partner powinien nam ten samochód oddać. Jeżeli jednak złożyliśmy się na ten pojazd, partner powinien nam oddać pieniądze (raczej nie praktykuje się przecinania samochodu na pół). Oczywiście to duże uproszczenie. O tym, że przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu mają swoje zastosowanie w przypadku rozliczenia się konkubentów, orzekł w 2000 roku Sąd Najwyższy (IV CKN 32/00). Skład sędziowski zauważył, że:

Do rozliczeń majątkowych pomiędzy osobami pozostającymi w trwałym związku faktycznym (konkubinacie) mogą mieć zastosowanie przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Sąd Najwyższy w tym wyroku zaznaczył jednak, że bezpodstawne wzbogacenie nie zawsze będzie podstawą rozliczeń pomiędzy byłymi już konkubentami. Potwierdza się to w orzecznictwie, ponieważ na przykład Sąd Najwyższy w 1986 roku (III CZP 79/85) stwierdził, że:

Nakłady konkubentów czynione wspólnie w czasie trwania konkubinatu na majątek jednego z nich powinny być rozliczone według przepisów o zniesieniu współwłasności.

Jak więc widać sprawa może być problematyczna – samo znalezienie odpowiedniej podstawy prawnej może nastręczyć nam niemałych problemów. Lepiej więc już chyba wziąć ten ślub (zwłaszcza, jeżeli cenimy sobie wygodę).

Żyjesz w konkubinacie? Lepiej zbieraj na wszystko paragony

Konkubinat ma ponad wszystko jedną wadę. Jeżeli nie chcesz wyjść z tej relacji poturbowany finansowo, trzeba na wszystko zbierać paragony, czy faktury. Jest to problematyczne, zwłaszcza dla osób, które nie lubią gromadzić dokumentów lub są bałaganiarzami. Bez dowodów zakupów, świadczących o tym, kto poniósł określone nakłady, dokonanie uczciwego rozliczenia może być znacznie utrudnione, zwłaszcza jeżeli byli partnerzy nie rozstali się w zgodzie.