Wojna domowa w Aldi dobiega końca. Północ dogada się z południem i może pomaszeruje po Lidla

Biznes Zakupy Dołącz do dyskusji
Wojna domowa w Aldi dobiega końca. Północ dogada się z południem i może pomaszeruje po Lidla

Jeden z najsłynniejszych konfliktów w historii biznesu może niebawem się zakończyć. Niemieckie media podają, że właściciele Aldi chcą się wreszcie połączyć. Bo w tej chwili firma jest podzielona na Aldi „północne” i Aldi „południowe”.

Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że potomkowie właścicieli sieci Aldi jeszcze bardziej się pokłócą. W Aldi Nord wybuchł bowiem spór i groziło to dalszym podziałem firmy.

Teraz natomiast niemieckie media – z „Manager Magazin” na czele – informują, że Aldi Nord chce wreszcie zakończyć konflikt z Aldi Süd (czy też Aldi Süd chce zakończyć konflikt z Aldi Nord). Negocjacje są ponoć już naprawdę bardzo zaawansowane. Na końcu tej drogi ma ponoć powstać wielki holding Aldi Germany.

Połączone siły Aldi z południa i Aldi z północy będą oznaczały, że będzie to naprawdę potęga handlowa. Razem sieć będzie liczyć 11,2 tys. sklepów. Dla porównania – Lidl ma ich 12 tys. I nie jest wielką tajemnicą, że to właśnie „odjeżdżający” sieci Aldi Lidl był jednym z motywatorów do takiego połączenia. Choć warto zaznaczyć, że na razie oficjalnie przedstawiciele obu sieci spod znaku Aldi zaprzeczają, że mają się szybko dogadać.

Połączenie Aldi. Ale o co tu chodzi?

Dogadywanie się z rodziną co do przyszłości proste nie jest – i wiedzą to nie tylko miłośnicy serialu HBO „Sukcesja”. Idealnym przykładem jest historia braci Theo Karla i Albrecht. Do pewnego razem rozwijali oni swoją sieć. W pewnym momencie się pokłócili, ponoć o to, czy sprzedawać papierosy, czy jednak nie. Sporu złagodzić się nie udało, więc bracia spojrzeli na mapę Niemiec i podzielili się terytorium działania. Karl przejął południe i nazwał swoją firmę Aldi Süd. Theo przypadła północ. Obie sieci kooperowały ze sobą i uczyniły z braci jednych z najbogatszych Niemców. Ale nie ma wątpliwości, że ten podział był z biznesowego punktu widzenia zwyczajnie bez sensu – źle wpływał czy to na efektywność, czy to na logistykę, czy to na ekspansję zagraniczną.

Jeśli do połączenia ostatecznie dojdzie, biznesowy absurd się skończy. Lidl powinien zatem się już bać, ale Biedronka też. W końcu Aldi (w naszym kraju działa akurat Aldi Nord) nie ukrywa, że chce się bardzo szybko rozwijać w następnych latach na naszym rynku.