REKLAMA
  1. Home -
  2. Biznes -
  3. Aldi chce być jak Biedronka. No, prawie
Aldi chce być jak Biedronka. No, prawie

Na polskim rynku handlowym robi się coraz ciekawiej - i coraz bardziej tłoczno. Wielka niemiecka sieć raczej trzymała się z boku wielkiej bitwy pomiędzy Lidlem i Biedronką. Teraz chce jednak walczyć na froncie i chce mieć u nas nawet tysiąc sklepów. Aldi jak Biedronka? Historia tej sieci pokazuje, że nie można jej ignorować.

Jerzy Wilczek01.12.2022 12:55
Biznes

Polski klient może marki Aldi nawet nie znać. Firma ma u nas ok. 230 sklepów (ma być też sklep internetowy), a co to jest przy Biedronce, która ma ich 3,3 tys.?

Jednak Aldi to światowy gigant, a właściwie sieć, która stworzyła dyskontowy format. Firma powstała na początku XX wieku w górniczej części Niemiec jako właściciel tradycyjnych sklepów. Po II wojnie światowej jednak było zapotrzebowanie na bardzo tanie sklepy spożywcze - a formuła dyskontu wpasowała się w to wręcz idealnie. Dziś Aldi ma ponad 11 tys. sklepów na całym świecie - w tym w Chinach i USA.

REKLAMA

Co ciekawe, Niemcy jakoś nie wpadli, że tuż za rogiem, u sąsiada, też można robić świetny biznes na dyskontach. Aldi latami omijał Polskę - a weszli do nas Portugalczycy z Jeronimo Martins, właściwie nie znani w handlowym świecie. W ten sposób rynek zdominowała u nas Biedronka, potem spróbował zawalczyć i Lidl. A Aldi? Polski oddział został zarejestrowany dopiero w 2006 r., a pierwsze sklepy otworzyły się dwa lata później.

Aldi jak Biedronka? Wojna będzie emocjonująca

Wojciech Łubieński, prezes sieci Aldi w Polsce, mówił właśnie, że firma chce mieć w perspektywie kolejnych pięciu lat  500-600 sklepów. Za dziesięć lat ma ich mieć już tysiąc. Dla porównania - w tym momencie Lidl ma ich ok. 700.

REKLAMA

Wyzwanie jest dla Aldi ogromne. Znajdowanie powierzchni pod markety, budowa sieci magazynowej, negocjacje z dostawcami, szukanie ludzi... To wszystko w obecnej sytuacji rynkowej będzie szalenie trudne. Jeśli jednak Aldi jest naprawdę zdeterminowane, to wojna firm dyskontowych będzie niezwykle emocjonująca. Można się spodziewać ostrych obniżek i ciekawych promocji - a także tego, że sieci będą walczyły o każdy skrawek wolnej powierzchni w miastach. Pytanie, co te plany mówią o kondycji naszej gospodarki. Z jednej strony - światowy gigant jest przekonany, że na naszym rynku "zmieszczą" się jeszcze setki sklepów - a to można uznać za dobry sygnał. Z drugiej strony - Aldi to tania sieć, pozycjonowana w Niemczech czy Wielkiej Brytanii niżej niż np. Lidl. Więc może firma uznała, że w portfelu będziemy mieli coraz mniej i warto nam dać jeszcze więcej dyskontów?

Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi