Połowa kierowców nagranych kamerkami trafia przed sąd

Moto Dołącz do dyskusji (1)
Połowa kierowców nagranych kamerkami trafia przed sąd

Kamery samochodowe są coraz bardziej popularne. Także sąd uznaje ich użyteczność i coraz częściej nagrania są podstawą do wskazania sprawcy wypadku.

Na co dzień mamy często mylne pojęcie odnośnie robienia zdjęć lub kręcenia filmów, a także ich publikacji. Gdy widzimy wycelowany w nas obiektyw lub telefon komórkowy mamy odruch wzbraniania się przed fotografowaniem. Uwiecznianie w ten sposób jest jednak zgodne z prawem. Dotyczy to zarówno profesjonalnych zdjęć, amatorskich fotek czy nagrania kamerami samochodowymi. Naszego obiektywu nie powinien więc zasłaniać zarówno przypadkowy przechodzień, jak i ochroniarz sklepowy gdy chcemy zrobić zdjęcia asortymentu. Podobnie jest w przypadku uczestników ruchu drogowego.

Oczywiście, fotografowanie jest dozwolone, jeśli robimy to na własny użytek. Gdybyśmy chcieli opublikować uchwycony kadr, możemy godzić w cudze prawa, zwłaszcza te stanowiące o ochronie wizerunku. Dlatego też pojawiały się pytania czy nagrania z samochodowych kamer mogą być przedstawione jako dowód w sądzie – czyli niejako do widoku publicznego.

Mimo wątpliwości związanych z tym tematem, nie jest zabronione wykorzystywane prywatnych nagrań, jeżeli mogą pomóc we wskazaniu sprawcy lub – wręcz przeciwnie – uniewinnieniu oskarżonego. Dlatego też, wszystkie materiały z zarejestrowanymi zachowaniami piratów drogowych mogą być przedstawione w sądzie. Z tej opcji korzysta ostatnio coraz więcej osób.

Gdy wideorejestratory były jeszcze technologiczną nowinką, korzystało z nich niewiele osób. Ci, którzy montowali je w samochodach często spotykali się z co najmniej nieprzychylnym wzrokiem innych uczestników ruchu. W naszej mentalności wciąż jeszcze ktoś, kto nagrywa potencjalne łamanie przepisów jest niestety „kapusiem”. Coraz więcej kierowców zauważa jednak, że korzystanie z kamer poprawia bezpieczeństwo na drodze.

Jak wylicza serwis money.pl, w ostatnim kwartale w Gdańsku odnotowano 153 doniesienia związane z nagraniami rejestrującymi niebezpiecznych kierowców. Około 50% z nich skończyło się sprawą w sądzie. Podobnie na Mazowszu, na 900 zgłoszeń ponad 400 skutkowało wnioskiem o ukaranie zarejestrowanych osób. Jest to znaczny wzrost, bowiem jeszcze niebawem krajowa statystyka wynosiła około 10% spraw rozpoczętych w wyniku nadesłanych policji zgłoszeń z filmami.

Według medialnych doniesień, zauważalna jest tendencja do przestrzegania przepisów, gdy podejrzewamy że możemy być nagrywani. Z pewnością więc kamery samochodowe przyczyniają się do wzrostu bezpieczeństwa na polskich drogach. Przekraczający prędkość, nie zatrzymujący się na pasach dla pieszych czy rozmawiający przez telefon, w obecności innych pojazdów coraz częściej boją się, że któryś z nich może nagrywać niedozwolone zachowanie.

To, czy filmowanie innych jest działaniem godnym pochwały, pozostaje w indywidualnej ocenie każdego kierującego. Jedni twierdzą, że dbałość o przestrzeganie prawa powinno się zostawić policji, inni natomiast przytakują na takie działania, bowiem nagranie często jest ogromną pomocą gdy brakuje świadków kolizji, a opinie biegłych mogą być mylne. Na pewno wiemy jednak, że na korzystanie z techniki w tym zakresie pozwala nasze prawo, a dodatkowo poprawia się przez to drogowe bezpieczeństwo.

Problemy z prawem drogowym, potrzebujesz pomocy prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.