Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń zapowiedział, że do końca roku Skarb Państwa przejmie na zasadach rynkowych udziały w Polskiej Grupie Górniczej, Tauronie Wydobycie i spółce Węglokoks Kraj. Możliwe, że powstanie z tego jeden wielki moloch, do którego popłyną miliardy złotych pomocy publicznej.
Popłyną miliardy złotych pomocy
Plan Ministerstwa Aktywów Państwowych zakłada przejęcie wszystkich udziałów w tych trzech spółkach przez Skarb Państwa. „Nad tym w tej chwili się koncentrujemy. Nad wycenami udziałów i sposobem ich przejęcia. Nastąpi to na zasadzie komercyjnej. Jest to możliwe jeszcze w tym roku. Już rozpoczęliśmy ten proces i chcemy go jak najszybciej skończyć” – powiedział wiceminister Artur Soboń w rozmowie z PAP. W kolejnym etapie ministerstwo rozważy konsolidację PGG, Węglokoksu Kraj i Tauronu Wydobycie. Po to, by skupić kopalnie węgla energetycznego w jednym podmiocie.
Chętnie sobie pomożemy
Po co MAP te udziały? Według Artura Sobonia po to, by to Skarb Państwa miał nad nimi 100 procentową kontrolę i był odbiorcą pomocy publicznej. A jak widać po rozdziale pieniędzy przez PFR z tarczy antykryzysowej na największą pomoc mogą liczyć firmy, w których państwo ma udziały. Trzech największych beneficjentów tarczy to LOT, Jastrzębska Spółka Węglowa i właśnie Polska Grupa Górnicza. Ta ostatnia jest największą firmą górniczą w Europie. Nieustająco wyciągającą ręce po wsparcie. Coś jak worek bez dna. Powstała na ruinach Kompanii Weglowej. Teraz na jej ruinach powstanie może kolejny podmiot. Ile to już kosztowało podatnika? I ile jeszcze będzie kosztowało?
Gdy minister Artur Soboń mówi o komercyjnym przejęciu udziałów, JSW wydała niedawno oświadczenie. Wynika z niego, że nie tylko nie zamierza kupić, ale nawet nie przejmie nieodpłatnie żadnych kopalń od Taurona i innych spółek górniczych. Była to reakcja na wypowiedź prezesa Taurona Pawła Strączyńskiego, który w wywiadzie dla Parkiet TV poinformował, że chce spotkać się z zarządem JSW i zaoferować tej spółce kopalnię Brzeszcze, należącą do Tauron Wydobycie.
„Apelujemy o rozwagę w składaniu podobnych deklaracji wobec JSW, która jest spółką giełdową, wrażliwą na tego rodzaju doniesienia” – napisał w oświadczeniu rzecznik JSW firmy. To tak, jakby powiedział: nie straszcie naszych akcjonariuszy!
Jest dla górnika, a dla ratownika?
W tle przejęciowych planów MAP jest umowa społeczna dla górnictwa. Według niej ostatnie kopalnie PGG zostaną zamknięte w 2049 roku. Do tego czasu będziemy ponosić koszt „dopłat do likwidowanych zdolności produkcyjnych”. PGG szacuje, że w ciągu 10 lat będzie potrzebować 4,7 mld euro pomocy publicznej. Poza PGG zamykane mają być też kopalnie Tauronu czy Węglokoksu. Częścią tej umowy są gwarancje zatrudnienia dla górników, a w razie braku takiej możliwości urlopy przedemerytalne lub wysokie jednorazowe odprawy. Chodzi też o fundusze na inwestycje w nowe miejsca pracy.
Nie jest to proces tani ani prosty. Zrozumiałym jest, że nie można Ślaska zostawić z tym problemem. Po prostu obserwując przez lata te podziały, łączenia i przejęcia w górnictwie trudno się ustrzec wrażeniu, że podsuwa się nam rachunek, za który już płaciliśmy. Zwłaszcza, gdy od jednego ministra słyszymy, że rząd ma na komercyjne przejęcie spółek węglowych. A drugi na zaradzenie katastrofie w systemie ratownictwa medycznego przeznacza 60 mln zł.