Pozabankowa karta kredytowa ma zapewniać wygodny dostęp do dodatkowej gotówki
Pozabankowa karta kredytowa na pierwszy rzut oka niewiele się różni od tej bankowej. Jest to bowiem zwykła karta płatnicza (w fizycznej lub wirtualnej postaci), na której firma pożyczkowa udostępnia klientowi w ramach limitu kredytowego określoną pulę środków, najczęściej od 500 do 20 000 zł.
Taką kartą można potem płacić np. w sklepach stacjonarnych i online, czy też wypłacać z niej gotówkę. Wykorzystane w ten sposób pieniądze trzeba oczywiście później zwrócić, ale jeśli się to zrobi w określonym terminie, to firma pożyczkowa nie naliczy odsetek. Co ważne, można też spłacić jedynie kwotę minimalną, co chroni przed zerwaniem umowy, ale już wiąże się z tym, że od kwoty zadłużenia będą naliczane odsetki.
Firmy pożyczkowe często reklamują swoje karty kredytowe jako korzystniejszą alternatywę dla chwilówek. Chwilówka zapewnia bowiem tylko jednorazowy dostęp do dodatkowych środków, natomiast limit na karcie jest odnawialny, czyli można z niego korzystać wielokrotnie. Co więcej, otrzymanie takiej karty jest zwykle równie proste jak otrzymanie chwilówki, ponieważ wiele firm przed jej wydaniem tylko pobieżnie weryfikuje zdolność kredytową klientów. Nierzadko też przyznany limit jest bardzo wysoki i zwyczajnie przewyższa możliwości finansowe klienta.
Krótszy okres bezodsetkowy i wysokie opłaty dodatkowe
Główną zaletą karty kredytowej jest możliwość korzystania z udostępnionego limitu środków bez odsetek. Warunkiem jest terminowa spłata zadłużenia, czyli do końca okresu bezodsetkowego. W bankach taki okres bezodsetkowy jest dość długi, bo wynosi średnio 50-60 dni. Tymczasem w niektórych firmach pożyczkowych wynosi zaledwie 35 dni, co oznacza, że na spłatę zadłużenia jest bardzo mało czasu.
To nie wszystko, ponieważ koszty obsługi pozabankowej karty kredytowej bywają znacznie wyższe niż w bankach. Ich oprocentowanie co prawda jest zbliżone, jednak niektóre firmy pożyczkowe naliczają bardzo wysokie opłaty i prowizje dodatkowe.
Sama prowizja za udostępnienie limitu kredytowego może wynosić 1-2% i należy ją regulować co miesiąc, co przy limicie 10 000 zł daje nawet 200 zł miesięcznie dodatkowych kosztów. Niektóre firmy namawiają też klientów na różne pakiety usług, które zapewniają na przykład:
- ochronę PESEL (w ramach komercyjnej usługi),
- bezpłatne przelewy i wypłaty gotówki z karty (bez pakietu ich koszt jest wysoki np. minimum 15 zł za transakcję),
- dostęp do usług medycznych.
Koszt takich pakietów potrafi wynosić nawet kilkaset złotych i zazwyczaj powiększa z góry limit kredytowy. Przykładowo, klient otrzymuje dostęp do 5000 zł, ale limit ma na 6300 zł, ponieważ kwotę 1300 zł firma pobiera na poczet wykupionych pakietów. Kwota ta jest też od początku traktowana jako wykorzystana z limitu, a więc należy ją spłacić po zakończeniu najbliższego okresu rozliczeniowego.
Zakamuflowany sposób na niekończące się refinansowanie pożyczki
Zbyt wysoka kwota limitu, krótki okres bezodsetkowy oraz dodatkowe koszty powodują, że wielu klientów nie jest w stanie spłacić zadłużenia w wyznaczonym terminie i decyduje się na uregulowanie jedynie obowiązkowej kwoty minimalnej. Niestety kwota ta bywa również bardzo wysoka i jednocześnie w niewielkim stopniu przyczynia się do spłaty kapitału, ponieważ znaczna jej część pokrywa wyłącznie wygórowane koszty kredytowe.
Na forach internetowych rozżaleni klienci skarżą się zatem, że regularnie spłacają co miesiąc nawet 1000 zł, ale w efekcie ich dług wcale nie maleje. Co więcej, po zaledwie kilku miesiącach dokonywania takich wpłat minimalnych okazuje się, że ich suma już dawno przekracza kwotę wykorzystanego limitu.
Taki schemat spłaty karty kredytowej niestety do złudzenia przypomina mechanizm refinansowania chwilówek. Wpłata wysokiej kwoty minimalnej w istocie bowiem jedynie odracza termin spłaty zadłużenia na karcie o kolejne 30-35 dni, natomiast nie przyczynia się do jego faktycznego uregulowania.
Problem w tym, że chwilówkę można refinansować z reguły raz o te 30 dni, natomiast na karcie kredytowej można to robić regularnie co miesiąc przez cały rok lub dłużej, bo na takie okresy zawierane są umowy. Finalnie zatem koszt obsługi karty może okazać się wręcz horrendalnie wysoki, a sam limit kredytowy może być przez to niezwykle trudny do spłacenia.