2022 to bez wątpienia rok dużych zmian w Kodeksie pracy. Z jednej strony chodzi o wdrożenie unijnej dyrektywy work-life balance, z drugiej – o zastąpienie przepisów o telepracy przepisami o pracy zdalnej. To zresztą nie wszystko – Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ma analizować jeszcze jedną kwestię. Możliwe, że pracodawcy zapłacą za gotowość pracownika do pracy.
Pracodawcy zapłacą za gotowość pracownika do pracy?
Dyżur „pod telefonem” to dla wielu polskich pracowników prawdziwa zmora – jeżeli bowiem pracownik pełni ten dyżur w domu, to za czas „gotowości do pracy” nie przysługuje mu wynagrodzenie ani rekompensata w jakiejkolwiek postaci. Pracodawcy z kolei lubią to wykorzystywać – zwłaszcza jeśli chodzi o pracowników wykonujących usługi serwisowe. Być może jednak już wkrótce pracodawcy zapłacą za gotowość pracownika do pracy – jak informuje „Rz”, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej analizuje bowiem przepisy dotyczące dyżuru pod telefonem. To efekt wniosku o zmianę przepisów prawa pracy, który wpłynął do sejmowej Komisji do Spraw Petycji. Z opinii Biura Analiz Sejmowych wynika, że polskie przepisy mogą być niezgodne z unijnymi – na co wskazuje m.in. orzecznictwo TSUE.
Trybunał zajmował się bowiem już kilkoma takimi sprawami i za każdym razem orzekał, że za gotowość do pracy pracownik powinien otrzymać wynagrodzenie. Powód? Mimo że przebywał w domu, nie mógł swobodnie dysponować swoim czasem. Przykładowo – strażak musiał stawić się na wezwanie w ciągu ośmiu (za pierwszym razem) lub dwudziestu minut (za drugim). W innej sprawie pracownik telewizji musiał natomiast zjawić się w pracy w ciągu godziny od wezwania. Dodatkowo wezwanie mogło nastąpić właściwie w każdym momencie.
Teoretycznie firmy powinny stosować się do unijnego orzecznictwa już teraz
Warto jednocześnie podkreślić, że polscy pracodawcy powinni już teraz – nie czekając na zmianę przepisów – stosować się do wytycznych wynikających z orzecznictwa TSUE. Przedsiębiorcy mają obowiązek interpretować przepisy dotyczące czasu pracy właśnie zgodnie z wykładnią unijnego trybunału. W praktyce jednak to, że pracodawcy już teraz zaczną płacić za dyżur pod telefonem, gdy pracownik przebywa w domu, wydaje się mało prawdopodobne.
Nie wiadomo też do końca, czy resort rodziny i polityki społecznej zdecyduje się na projekt odpowiednich zmian legislacyjnych. Już teraz pojawiają się głosy, że takie rozwiązanie mogłoby okazać się kosztowne – również dla administracji publicznej. Mowa m.in. o placówkach zagranicznych, w których dyżur pod telefonem jest powszechnie stosowany.
Pracownikom pozostaje zatem na razie czekać – i mieć nadzieję, że ministerstwo ostatecznie zdecyduje się na dostosowanie polskich przepisów do unijnego orzecznictwa.