Co do zasady to twórcom przysługuje wyłączne prawo do korzystania i rozporządzania utworem. W sytuacji, gdy taki utwór powstaje w ramach stosunku pracy, sytuacja wygląda jednak nieco inaczej. Przy spełnieniu pewnych wymogów ustawowych to pracodawca nabędzie prawa autorskie do utworu pracownika. Będzie mógł więc nim rozporządzać i czerpać z niego korzyści.
Pod pojęciem „utworu” kryje się każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci. Utworem mogą być bowiem fotografie, prezentacje, kompozycje, teksty na bloga firmowego czy nawet programy komputerowe. Zgodnie z ogólną zasadą to twórcom przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nimi. Dopiero przeniesienie autorskich praw majątkowych czy licencja może upoważniać do tego kogoś innego.
Ustawa nieco inaczej reguluje jednak prawa autorskie pracownika do utworów stworzonych w ramach pracy. Prawa te nie zostają bowiem przy pracowniku. Nabywa je pracodawca z chwilą przyjęcia utworu. Tym samym to właśnie pracodawca może rozpowszechniać utwór i czerpać z niego korzyści. W razie naruszenia autorskich praw majątkowych to jemu przysługują też roszczenia wobec osoby, która dopuściła się takich naruszeń. Warto przy tym zaznaczyć, że ta reguła ma zastosowanie tylko do pracowników w rozumieniu Kodeksu pracy, ale już nie osób wykonujących utwór w ramach umowy o dzieło czy zlecenia.
Prawa autorskie do utworu pracownika mogą przejść automatycznie na pracodawcę
Strony nie muszą w żaden sposób regulować kwestii przejścia praw autorskich w umowie o pracę. Nawet jeśli nie pojawi się w niej żadna zmianka w tej kwestii, majątkowe prawa autorskie początkowo będą należeć do pracownika, ale z momentem przekazania dzieła przejdą na pracodawcę. Wyjątek stanowią tutaj programy komputerowe. W ich przypadku autorskie prawa majątkowe przechodzą na pracodawcę już z momentem stworzenia utworu.
Oświadczenie o przyjęciu utworu pracodawca może wyrazić także w sposób dorozumiany. Przykładem będzie rozpowszechnienie danego utworu – umieszczenie napisanego tekstu na blogu czy publikacja wykonanych przez pracownika fotografii w mediach społecznościowych. Jeśli natomiast pracodawca w żaden sposób nie zakomunikował, że przyjmuje utwór, uznaje się, że do jego przyjęcia dochodzi z upływem 6 miesięcy od dostarczenia utworu i że przyjęcie to nastąpiło bez zastrzeżeń. Pracodawca nie ma więc wówczas prawa wzywania pracownika do dokonania poprawek.
Czy za nabycie praw do utworu pracodawca musi dodatkowo zapłacić?
Co do zasady przekazanie autorskich praw majątkowych odbywa się odpłatnie. W tym miejscu może pojawić się więc pytanie, czy prawa autorskie do utworu pracownika stworzonego w ramach pracy wiążą się z dodatkowym wynagrodzeniem?
Uznaje się, że w takiej sytuacji pracodawca nie musi płacić dodatkowego wynagrodzenia. W końcu utwór zwykle wykonano w ramach obowiązków służbowych. Przykładowo, oczywiste jest, że pracownik zatrudniony na stanowisku grafika w ramach swojej pracy będzie tworzył utwory w postaci grafik. Tak samo jak fotograf zatrudniony na umowę o pracę będzie tworzył utwory w postaci zdjęć. Właśnie dlatego wynagrodzenie za te utwory mieści się w wynagrodzeniu wypłacanym takiemu pracownikowi. Strony mają jednak prawo uregulować tę kwestię inaczej, wprowadzając odpowiedni zapis do umowy.
W niektórych sytuacjach prawa majątkowe mogą wrócić do pracownika
Możliwa jest także sytuacja, gdy prawa uzyskane przez pracodawcę wrócą z powrotem do pracownika. Stanie się tak, gdy pracodawca w ciągu 2 lat od przyjęcia utworu nie rozpocznie jego rozpowszechniania. W takim wypadku twórca może wyznaczyć pracodawcy na piśmie termin na rozpowszechnienie utworu. Jeśli pracodawca nie zastosuje się do tego terminu, autorskie prawa majątkowe powrócą do twórcy.
Na kwestię autorskich praw majątkowych do utworu nie ma natomiast wpływu rozwiązanie umowy o pracę. Były pracodawca zachowa swoje uprawnienia, które – zgodnie z przepisami – gasną z upływem 70 lat od śmierci twórcy.