Temat „ACTA 2” jest bardzo ostrożnie dawkowany w polskich mediach informacyjnych, ponieważ te dzielą się na serwisy, które mogą zostać beneficjentami dyrektywy i te, dla których dyrektywa jest dużym zagrożeniem.
Nieco mniej entuzjazmu przejawiają internauci, którzy mają świadomość, że ACTA 2, czyli dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym może przynieść szereg strat dla kształtu współczesnego internetu. Po pierwsze, Artykuł 11 w znaczący sposób ograniczy pluralizm mediów, ponieważ w praktyce może doprowadzić do zamknięcia usług typu Google News, które dziś pozwalają niezależnym mediom rywalizować z kilkoma największymi portalami.
Po drugie, Artykuł 13 może wpłynąć na kształt internetu kształtowanego przez użytkowników. Serwisy internetowe bojąc się potencjalnej odpowiedzialności za naruszenia prawa autorskiego dokonanego przez internautów, mogą w znaczącym stopniu ograniczać korzystanie z takich platform jak YouTube, Twitter, Facebook czy nawet systemu komentarzy np. na Bezprawniku. Dziś nie mogę zagwarantować, że po wprowadzeniu pomysłów dyrektywy w życie przez polskiego ustawodawcę, pozostawimy na łamach serwisu możliwość komentowania – zwłaszcza, że nijak nie przekłada się ona na przychody.
Na 23 marca zaplanowane są protesty ws. ACTA 2
Jednakże – o czym trudno dowiedzieć się z mediów codziennych – sprzeciw na ulicy europejskich miast ma miejsce niemal regularnie. I tak oto przed dwoma dniami w Niemczech spontanicznie i nieoczekiwanie pojawili się internauci.
Berlin
Berlin now 2000++
Last-minute Demo in response to rubbish move to vote on #Artikel13 2 weeks earlier to avoid europe-wide protest on 23rd March#Uploadfilter #SaveYourInternet #Artikel13Demo #NieMehrCDU #BerlinGegen13 #Berlin pic.twitter.com/PiYObILWkd— Jake (@2bajake) March 5, 2019
Kolonia
Wir wollen keinen #Artikel13 #Artikel13Demo #Uploadfilter #saveyourinternet pic.twitter.com/OMZKpEzQY9
— Dennis Deutschkämer (@_rony) March 9, 2019
Magdeburg
https://twitter.com/derTimGerrits/status/1104365545615491073
Niemcy to kraj o stosunkowo najostrzejszym podejściu do prawa autorskiego w Europie. Jego mieszkańcy mieli też okazję zetknąć się z protoplastą „ACTA 2” wdrożonym w skali lokalnej. Google News słysząc o idei płacenia za wyświetlanie treści poszczególnych wydawców, usunęło ich natychmiast z wyników wyszukiwania. Wydawcy szybko zrozumieli swój błąd i prosili o przywrócenie ich do usługi, udzielając darmowych licencji. Tym razem trwa walka o powtórzenie tego zabiegu z wykorzystaniem zaplecza i siły oddziaływania całej Unii Europejskiej. Jak widać jednak, internauci nie planują być bierni.