Prowokacja urzędniczek Urzędu Skarbowego w Bartoszycach z pewnością miała wyglądać inaczej. Nie dość, że fiskus na tym całym zamieszaniu nie zyskał, to jeszcze przyniosło ono negatywne skutki dla pracownic skarbówki oraz ich zwierzchniczki. To jednak nie koniec konsekwencji całej sprawy. Teraz, być może, prowokacje skarbówki w ogóle ustaną.
Organ podatkowy wydaje 1100 zł. z publicznych pieniędzy, by odzyskać 3,41 zł należnego podatku za żarówkę
Przypadek pracownika warsztatu samochodowego w Bartoszycach zbulwersował całą Polskę. Kiedy był już po godzinach pracy, dwie urzędniczki tamtejszego Urzędu Skarbowego poprosiły go o pomoc w naprawie zepsutej żarówki w samochodzie. Warsztat był zamknięty, nie prowadził sprzedaży żarówek. Mężczyzna miał jednak dobre serce, oddał im własną, prywatną, żarówkę i zamontował. Za fatygę poprosił o 10 zł. Niestety, stara ludowa mądrość głosi, że jeśli ma się miękkie serce, to trzeba co innego mieć twarde. Kobiety wyjęły służbowe legitymacje i wystawiły mandat w wysokości 500 zł. Mechanik nie wydał im w końcu paragonu!
Mężczyzna przyjęcia mandatu odmówił, sprawa trafiła do sądu. Ten uznał, że mechanik owszem, w zasadzie popełnił wykroczenie skarbowe, ale jednocześnie odstąpił od wymierzenia mu kary i zwolnił z konieczności opłacenia kosztów postępowania. Na tym spawa mogła by się zakończyć, gdyby nie upór naczelniczki Urzędu Skarbowego w Bartoszycach, która postanowiła się od wyroku odwołać. I wtedy całe zamieszanie zrobiło ogólnopolską karierę medialną. Sama naczelniczka straciła posadę. Nie powinno to dziwić, skoro podległy jej Urząd Skarbowy marnotrawił pieniądze publiczne, by odzyskać zawrotne 3,41 zł. Postępowaniem organów podatkowych w tej sprawie zainteresowali się także politycy.
Posłowie pytają o podstawę prawną za stosowania prowokacji, o konsekwencje służbowe wobec naczelniczki, oraz o zdrowie psychiczne urzędniczek
Zapytanie poselskie w tej sprawie złożył wicemarszałek Sejmu, Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Zapytał on minister finansów, między innymi, o podstawę prawną zastosowania przez Urząd Skarbowy w Bartoszycach prowokacji. Jak pisze Gazeta Prawna, odpowiedzi udzielił mu zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej, Piotr Walczak. Trzeba przyznać, że odpowiedź ta nie zawiera zbyt wiele treści. Krajowa Administracja Skarbowa zapewnia, że w świetle obowiązujących przepisów, postępowanie mechanika stanowiło naruszenie przepisów prawa podatkowego. Jednocześnie przyznano, że postępowanie urzędniczek mogło stanowić naruszenie zasady proporcjonalności w postępowaniu podatkowym a wymierzona kara była faktycznie niewspółmierna do przewinienia.
Nie jest to specjalnie odkrywcze stwierdzenie, zwłaszcza że wcześniej w zasadzie w całości potwierdził je wyrok sądu rejonowego. Odpowiedź zawiera jednak słowa dające nadzieję na to, że skończą się wreszcie tego typu prowokacje skarbówki, i to w skali całego kraju. Piotr Walczak napisał w niej bowiem następujące słowa:
Informuję, że Zastępca Szefa Krajowej Administracji Skarbowej skierował do wszystkich Dyrektorów Izb Administracji Skarbowej pismo dotyczące niedopuszczalności stosowania przez podległych urzędników praktyk, które naruszają zaufanie obywateli do działań KAS. W zaleceniach wskazane zostało, że administracja publiczna ma wspierać i pomagać przedsiębiorcom oraz, że powinna działać również w sposób zgodny z zasadą proporcjonalności wyrażaną w Konstytucji. Zgodnie z ww. normą ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne
Skoro Krajowa Administracja Podatkowa nie potrafi wskazać, na jakiej podstawie przeprowadzone są prowokacje skarbówki, to może tej podstawy w ogóle nie ma?
Trzeba jednocześnie zauważyć, że wiceszef Krajowej Administracji Skarbowej nie odpowiedział na pytanie Stanisława Tyszki. Podstawa stosowania przez Urząd Skarbowy prowokacji nie została wskazana. Warto w tym momencie wskazać na art. 121 § 1. ordynacji podatkowej. Treść tego przepisu brzmi następująco:
Postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych.
Już na pierwszy rzut oka wydaje się, że prowokacje skarbówki, w rodzaju tej w Bartoszycach, kłócą się z tym przepisem. Urzędnicy polujący na podatników jak myśliwi, do tego zastawiający na nich z rozmysłem i z premedytacją perfidne pułapki, w żadnym wypadku nie budzi zaufania ze strony podatników do organów podatkowych. Nie trzeba wielkiej przenikliwości, by odgadnąć, że jest dokładnie na odwrót.
Oczywiście, postępowanie urzędników z Bartoszyc było prawdopodobnie także zaprzeczeniem innej zasady prowadzenia postępowania podatkowego. Stosowanie prowokacji bez podstawy prawnej takich działań, a skoro KAS nie jest w stanie jej wskazać, to należy przyjąć, że jej nie ma, kłóci się z zasadą praworządności. Art. 120 ordynacji podatkowej zobowiązuje organy podatkowe do działania ściśle na podstawie przepisów prawa. Pozostaje mieć nadzieję, że teraz prowokacje skarbówki albo doczekają się jasnych i czytelnych przepisów określających możliwość ich stosowania, albo – co jest dużo lepszą opcją – na zawsze znikną z rzeczywistości podatników w Polsce.