Puste półki w Biedronce. Klienci tracą cierpliwość. Grożą, że przerzucą się na Lidla czy Kaufland

Codzienne Praca Zakupy Dołącz do dyskusji
Puste półki w Biedronce. Klienci tracą cierpliwość. Grożą, że przerzucą się na Lidla czy Kaufland

Puste półki w Biedronce. Brak papieru toaletowego, cukru, jajek i innych podstawowych produktów. Czy trzeba iść na zakupy do ram-pap-pam – pyta żartobliwie klientka, nawiązują do tekstu piosenki, którą promuje się Lidl.

Puste półki w Biedronce

Klienci próbują na Facebooku dowiedzieć się, kiedy skończą się problemy sieci z zaopatrzeniem. Wytykają braki w asortymencie. Żalą się, że podstawowe produkty są „rozdrapywane w mig”. Brakuje owoców i warzyw.

„Czy wychodzicie z Polski, czy obsługa strajkuje, czy co? Czy trzeba będzie chodzić do ram-pam-pam na zakupy w soboty” pyta klientka.

„Zastanawiam się czy jest po co jechać do sklepu, bo w czwartek półki puste. Z gazetki z promocji prawie niczego nie było. Nie tylko z promocji, bo masa braków. Chyba jednak pojadę do Kauflandu. Odrobinę dalej, ale kupię wszystko” pisze inny klient.

Pod ich wpisami pojawia się taka sama odpowiedź. Sieć wyjaśnia, że „ze względu na sytuację geopolityczną ostatnich tygodni, rzeczywiście może zdarzyć się, że niektóre grupy produktów lub komponenty niezbędne do ich wytworzenia zostaną dostarczone z opóźnieniem lub wolumen dostawy może być niższy”. Zapewnia jednak, że jej centra dystrybucyjne pracują normalnie. Takie tłumaczenie nie przekonuje wielu. Przecież konkurencja działa w tej samej „sytuacji geopolitycznej”, a wszystko można u niej kupić.

Mało ludzi, dużo roboty

W mediach społecznościowych na profilu zakładowego związku „Solidarność” jeden z pracowników napisał o strajku kierowców i magazynierów. „Osiągają swoje a my tylko tracimy, bo są dosłownie puste półki” czytamy. Portalspozywczy.pl cytuje anonimowych związkowców, którzy potwierdzają, że powodem pustych półek w Biedronce mogą być kłopoty z pracownikami. Jest ich za mało w magazynach, a urlopy jeszcze pogłębiły problem. Cytowani przez portal członkowie „Solidarności” mówią, że pracownicy odchodzą z Biedronki, a przyczyną ma być przeciążenie pracą i uznaniowy system wynagrodzeń. Związek jest w sporze zbiorowym z pracodawcą.

W Internecie można też znaleźć opinie, klientów, którzy piszą, że „ich” Biedronki są zaopatrzone dobrze i nie zaobserwowali żadnych problemów z dostępnością towarów. To by tylko potwierdzało, że problem nie jest sytuacja geopolityczna, ale po prostu, w niektórych miejscach,  nie ma komu załadować, dowieźć i rozpakować towaru.

Biedronka jest największą siecią detaliczną w Polsce. Jak podaje na swojej stronie jej właściciel, Jeronimo Martins Polska, na koniec I połowy 2021 r, tworzyło ją 3154 sklepów zlokalizowanych w ponad 1100 miejscowościach. Zatrudniając około 70 tys. osób jest też największym prywatnym pracodawcą w naszym kraju.