Koniec remontowego horroru. Bo na remonty zwyczajnie już nas nie stać

Nieruchomości Zakupy Dołącz do dyskusji
Koniec remontowego horroru. Bo na remonty zwyczajnie już nas nie stać

Zacznijmy od dobrych wiadomości. Remont mieszkania w 2023 r. już nie powinien być takim horrorem jak remont w 2022 czy w 2021 r. Zła informacja jest z kolei taka, że remonty będą prostsze, bo zwyczajnie coraz rzadziej nas na nie stać.

Remontowy boom trwał w Polsce od lat. Wszystko przyspieszyła rzecz jasna pandemia. Zamknięci w domach Polacy stwierdzili, że to idealny moment na odmalowanie ścian czy stworzenie łazienki marzeń. Remontom sprzyjał oczywiście ogólny rozkwit rynku budowlanego.

Materiały drożały, a ekipy były tak rozchwytywane, że na termin trzeba było czekać przynajmniej miesiącami. Z opublikowanych przez „Rzeczpospolitą” danych wynika jednak, że coś tu się kończy. „Ruch w sklepach budowlanych w tym roku spadł aż niemal 26 proc.” – czytamy w dzienniku.

Remont mieszkania 2023 r. będzie prostszy, ale niekoniecznie tańszy

W terminie od maja do kwietnia w ujęciu rocznym ruch w sieci Leroy Merlin spadł aż o 35 proc.! Można to jakoś po części tłumaczyć bojkotem, bo w innych sieciach spadki są mniejsze – choć też bardzo wyraźne. I tak w Juli mamy spadek o 32 proc., w Mrówce o 29 proc., w Obi o 21 proc., a w Castoramie – o 16 proc.

Z ostatniego badania OC&C wynika, że w 2023 r. aż 30 proc. konsumentów planuje ograniczenie wydatków na meble. Trend jest wyraźny – ograniczamy remonty czy renowacje mieszkań. W zasadzie to nietrudno odgadnąć dlaczego – przyszły rok będzie kryzysowy. Inflacja ciągle jest bardzo wysoka, wiele firm zwalnia pracowników – więc u konsumentów pojawia się coraz większa niepewność. Decyzje o remontach są zatem często odkładane na półkę.

To wszystko sprawia, że ekipy remontowe są bardziej dostępne. Inna sprawa, że budowlańcy są mniej zajęci z innego powodu – po prostu sprzedaż nowych mieszkań się załamała, a rynkowi nieruchomości będzie na razie trudno wyjść z kryzysu.

A to wszystko stawia w lepszej pozycji tych, których jednak na remont stać. Mogą łatwiej znaleźć ekipę i mieć większą pewność, że nie ucieknie ona po dwóch tygodniach, bo nagle pojawiło się dużo lepsze zlecenie. Łatwiejsze mogą być też negocjacje finansowe – choć na cuda nie ma co liczyć. Zapaści na rynku remontowym jeszcze nie ma, inflacja ciągle jest wysoka, a ceny materiałów budowlanych wciąż są bardzo drogie. Trudno zatem liczyć, że remont mieszkania 2023 r. będzie tańszy niż w 2022 r.