A ponieważ prawie 9 milionów klientów Revolut korzysta równocześnie z Booking.com, obie firmy postanowiły połączyć te przepływy w jedną, mniej uciążliwą ścieżkę.
Więcej kontroli
Płatność “na jeden klik” brzmi jak slogan, ale w tym wypadku rzeczywiście rozwiązuje realny problem branży ecommerce: porzucanie koszyków. Turystyka należy do najbardziej wrażliwych segmentów sprzedaży internetowej. Klient waha się dłużej, transakcje są wysokokwotowe, a każda prośba o przepisanie numeru karty wydłuża proces. Revolut Pay usuwa ten element, przerzucając autoryzację do aplikacji, gdzie klient i tak trzyma już środki, korzysta z biometrii i ma pełny wgląd w historię transakcji.
Nie bez znaczenia jest też kwestia bezpieczeństwa. Biometryczna autoryzacja w Revolut stoi wyżej niż standardowe płatności kartowe, a to w branży, która co sezon mierzy się z falą oszustw, jest wartością samą w sobie. Ten ruch odciąża również sam Booking.com, bo zmniejsza ryzyko sporów finansowych i chargebacków.
Booking.com nie robi tego z grzeczności
Rezerwacyjny gigant od lat ma problem z rosnącą złożonością płatności. Poszczególne rynki mają osobne regulacje, hotelarze oferują własne zasady pobierania opłat, a użytkownicy korzystają ze stale rosnącej listy metod płatniczych – od kart i BLIKA, po portfele cyfrowe i płatności odroczone. Duży partner, który jest w stanie ogarnąć wielowalutowe transakcje, przeliczanie kursów, zgodność regulacyjną i autoryzację na kilkudziesięciu rynkach naraz, to dla Booking.com realne odciążenie operacyjne.
A to dopiero początek. Współpraca opiera się na infrastrukturze Revolut Business, która obsługuje już linie lotnicze, operatorów biletowych i sieci biur podróży. Jeśli integracja z Booking.com będzie działała zgodnie z planem, łatwo sobie wyobrazić rozszerzenie jej o kolejne produkty - np. płatności przy wynajmie auta, wstępach do atrakcji, ubezpieczeniach podróżnych czy usługach partnerskich.
RevPoints są tu marchewką, ale też narzędziem retencji
Revolut nie byłby sobą, gdyby nie próbował przy okazji wciągnąć użytkowników głębiej w swój ekosystem. Każda płatność na Booking.com z użyciem Revolut Pay daje punkty RevPoints, które można wymienić na mile lotnicze, noclegi czy vouchery. To pierwszy program w Europie dostępny dla kart debetowych, co już samo w sobie ustawia go poza klasycznym rynkiem kart kredytowych.
Przed świętami obowiązuje też promocja 10x RevPoints, co jest typowym ruchem tej marki - intensyfikacja nagród w okresie, gdy ludzie i tak rezerwują wyjazdy. Im dłużej klient zbiera punkty, tym trudniej mu wyjść z ekosystemu Revolut. Na tym polega sedno: nie tyle chodzi o jedną metodę płatności, ile o zamykanie użytkownika w środowisku usług finansowych, które karmią się nawzajem.
A co z perspektywy rynku?
Turystyka online od lat idzie w stronę automatyzacji. Przejęcia, konsolidacje i integracje technologiczne nie są przypadkiem, tylko próbą obniżenia kosztów obsługi. Booking.com od dawna rozwija własne narzędzia fintechowe, ale wciąż opiera się w dużej mierze na partnerach zewnętrznych. Revolut daje mu gotową infrastrukturę i bazę klientów, a w zamian dostaje globalny zasięg i głębszą penetrację branży, w której obrót walutowy jest gigantyczny.
To także sygnał dla konkurencji. PayPal, Stripe, Apple Pay czy Google Pay muszą brać poprawkę na to, że Revolut zaczyna grać w innej lidze - nie tylko jako bankowość osobista, ale jako operator płatności i dostawca programów lojalnościowych.