Pierwszy sezon "odnowionej" Sabriny zdecydowanie nie przypomina tego, co znaliśmy z telewizji. Nie będę tutaj rzucać spoilerów, powiem tylko, że to wydanie jest znacznie mroczniejsze i o wiele straszniejsze. W tle przewija się kult Szatana-Lucyfera oraz odprawiane są satanistyczne rytuały. To pierwsza rzecz, która nie spodobała się amerykańskim satanistom. Jak to, oburzają się, można tak kpić z czyichś uczuć religijnych? A gdyby szło o Żydów? Mormonów? Muzułmanów? Wierzcie mi lub nie, ale niektórzy lewicowi aktywiści zza oceanu zaczęli popierać ich oburzenie. W końcu wielka, kapitalistyczna firma robi z nich jakichś potworów i jeszcze ich okrada! O co poszło?
Nasza nastoletnia czarownica trafia do miejsca, w którym znajduje się posąg Baphometa. I tu zaczynają się problemy, ponieważ Baphomet w tym wydaniu wygląda kubek w kubek jak ten, który znajduje się w kościele Szatana. O sprawie informuje Lucien Graves, rzecznik kościelny na Twitterze.
Sabrina sataniści
Wygląda to następująco:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Trzeba przyznać, podobieństwo jest uderzające. Sataniści zastrzegli sobie posąg Baphometa jako znak towarowy. Spójrzmy jednak na to z innej strony i przenieśmy się chwilę w annały historii.
Imię tego demona nie pojawia się w Biblii, prawdopodobnie powstało jako zniekształcenie imienia Mahometa. Krzyżowiec Anselm de Ribemont pisał tak podczas swoich podróży:
Baphomet stał się bardzo wygodną wymówką do skazywania na śmierć templariuszy. Jego wizerunek (bardzo podobny do tego, który widzimy powyżej) pojawiał się pierwotnie na kartach Tarota (oczywiście, jako diabeł) i stworzony został przez okultystów. Okultyści uważali jednak, że Baphomet reprezentuje dualizm, wybór pomiędzy dobrem a złem, łagodzi spory - ma kaduceusz na brzuchu - i nie jest generalnie wcieleniem ani jednej siły, ani drugiej. Ma również części kobiece i męskie, ludzkie oraz zwierzęce. Gdzieś tam w historycznej świadomości narodził się jako demon, chociaż nikt go tak naprawdę nigdy w chrześcijańskiej kulturze nie widział.
I tak trafiamy do naszych nieszczęsnych satanistów. Nie można powiedzieć, żeby inspiracja nie była bardzo wyraźna. W oryginalnej rycinie nie pojawiają się postacie dzieci. To wersja z Tarota właśnie. Ktoś zauważył jednak, że żadna z tych form nie odpowiada faktycznemu wyglądowi Baphometa, bo nie ma on piersi (a powinien) kobiecych. Greaves i na to miał odpowiedź:
W tym momencie nie wiadomo już więc, czy sataniści mają zamiar serio pozwać Netfliksa, czy tylko wywołują zawieruchę w Internecie. Jeśli to pierwsze i naprawdę dowiodą oni swoich praw w sądzie, zostanie im zapewne wypłacone odszkodowanie. Ale jaka będzie to reklama dla "Sabriny"! Wtedy miejmy tylko nadzieję, że w Wiedźminie nie pojawi się Coca Cola (nie tylko ze względu na prawa autorskie, pewnie niektórym przeszkadzałoby to, że jest czarna).