Decyzja Centralnego Banku Turcji o podniesieniu stóp procentowych z 15% do 17,5% jest drugim taki krokiem od wyborów prezydenckich w maju, które wygrał Recep Erdogan. Niestety, mimo tego działania, lira turecka nadal pozostaje na historycznie niskim poziomie, z kursem USD/TRY przekraczającym 27,00 w ostatnich dniach, co stanowi wzrost o 35% w porównaniu z wartością sprzed dwóch miesięcy.
Choć Turcja sprawia wrażenie rozgrywającego w swoim regionie, decyduje o członkostwie w NATO i coraz śmielej poczyna sobie ze słabą i skompromitowaną Rosją, to jednak sama ma przepotężny problem z własną gospodarką, która wymknęła się spod kontroli.
Przetasowania w obozie władzy miały odbudować zaufanie inwestorów zburzone przez dwadzieścia lat nieortodoksyjnej polityki i wprowadzić Turcję na drogę rynkowych reform. Czerwcowy, pierwszy od przeszło dwóch lat ruch, został powszechnie odebrany jako rozczarowanie. Podniesienie przez władze monetarne, w których stery objęła Hafize Erkan, stóp z 8,5 do 15 proc. oznaczało, że postawiono na stopniowe porzucanie ekstremalnie łagodnej polityki pieniężnej, nie przystającej do kilkudziesięciu procentowej inflacji.
Skala dzisiejszego ruchu również jest mniejsza od większości rynkowych prognoz. Podsyca to wątpliwości, czy zmiana kursu tureckich władz wystarczy, by okiełznać gigantyczne nierównowagi wewnętrzne i zewnętrzne oraz rodzi spekulacje, że prezydent Turcji z tylnego siedzenia hamuje reformy.
– komentuje sprawę analityk Cinkciarz.pl, Bartosz Sawicki.
Turecka tragedia jeży włosy na głowie
Jednak rynek wydaje się mieć swoje zdanie na temat tureckiej sytuacji gospodarczej. Zdaniem eksperta Cinkciarza, tylko drastyczne środki mogą pomóc odzyskać utracone przez dwie dekady zaufanie i opanować inflację, która wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Przypomina, że inflacja może wzrosnąć do 50% przed końcem roku, z uwagi na kombinację znacznych podwyżek płac i gwałtownego spadku wartości liry po wyborach. Sytuacja w Polsce na szczęście trochę się stabilizuje i również zewnętrzne parametry wskazują, że scenariusz turecki nam nie grozi. Warto jednak pamiętać, że także w Turcji długo pudrowano trupa w myśl zasady „byle do wyborów”.
Jakby problemów Turków było mało, ich kraj zmaga się także z trudnościami w bilansie płatniczym, które prawdopodobnie – jak prognozuje Sawicki – będą tylko tymczasowo łagodzone, zanim sytuacja się pogorszy. Deficyt na rachunku obrotów bieżących, pomimo niewielkiego zmniejszenia, wciąż jest znaczny. Ponadto, przedwyborcze luzowanie fiskalne i koszty związane z odbudową po trzęsieniach ziemi z lutego spowodują prawdopodobnie wzrost deficytu budżetowego do około 5% PKB.
Próby sztucznego stabilizowania liry doprowadziły w ocenie eksperta Cinkciarza do całkowitej erozji rezerw walutowych kraju, co sprawia, że stopniowe zaostrzanie polityki pieniężnej może okazać się nieefektywne. Perspektywy dla umocnienia liry nie wyglądają również obiecująco. Przewiduje się, że kurs USD/TRY osiągnie poziom 30,00 jeszcze w tym roku.