Zmiana na rynku nieruchomości. Spadła dostępność mieszkań w metropoliach
Wszystko wskazuje na to, że rynek wtórny w Polsce zaczyna reagować na poprawiającą się dostępność kredytów hipotecznych. Jak wynika z najnowszych analiz GetHome.pl, w lipcu odnotowano wyraźne ożywienie po stronie popytowej, co w większości metropolii przełożyło się na spadek liczby dostępnych ofert.
Głównym motorem napędowym rosnącego popytu jest poprawa warunków finansowania zakupu. Jak wskazują eksperci portalu GetHome.pl, kluczowe znaczenie miała tu kolejna obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, która miała miejsce na początku lipca. Jak komentuje Marek Wielgo, ekspert portalu,
Już we wszystkich metropoliach rynek wtórny wygrywa z rynkiem pierwotnym pod względem dostępności mieszkań na przeciętną kieszeń. W czerwcu wyłamywał się jeszcze Kraków, ale w lipcu także i w tej metropolii używane mieszkania były tańsze od nowych w przeliczeniu na metr kwadratowy
Dane zdają się potwierdzać tę tezę. W lipcu na rynku wtórnym pojawiło się o 8 proc. więcej nowych ofert sprzedaży, a jednocześnie wycofano ich o 6 proc. więcej niż w czerwcu, co świadczy o rosnącej liczbie sfinalizowanych transakcji. O ożywieniu świadczy również skrócenie średniego czasu sprzedaży mieszkań, który w Warszawie w drugim kwartale, jak podaje „Barometr Metrohouse&Credipass”, skrócił się aż o 24 dni.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Rosnąca sprzedaż w naturalny sposób prowadzi do kurczenia się oferty. Jak wynika z danych przeszukiwarki Adradar, w lipcu liczba unikalnych ofert na rynku wtórnym spadła w większości metropolii, w tym o 4 proc. w Warszawie i o 3 proc. w Trójmieście.
Co ciekawe, w tym samym czasie liczba nowo dodawanych ogłoszeń również była niższa niż rok wcześniej. Może to oznaczać, że część właścicieli wciąż wstrzymuje się z decyzją o sprzedaży, licząc na dalsze ożywienie rynku i potencjalny wzrost cen w kolejnych miesiącach - co może mieć miejsce, jeśli RPP ponownie obniży stopy procentowe.
Mimo ożywienia ceny nieruchomości wciąż stabilne
Dobra wiadomość dla przyszłych kupujących jest natomiast taka, że na razie niższa dostępność nie przekłada się na znaczący wzrost cen mieszkań. Wręcz przeciwnie; w dwóch największych i najdroższych miastach, czyli w Warszawie i Krakowie, średnie ceny ofertowe w lipcu były niższe niż rok wcześniej, odpowiednio o 3 proc. i 6 proc.. W pozostałych metropoliach odnotowano co prawda niewielkie wzrosty w skali roku, jednak nie przekraczały one 5 proc.
Na razie sytuacja na rynku nieruchomości nadal jest zatem w miarę stabilna; nie wiadomo jednak, czy ten stan się utrzyma, jeśli dostępność kredytów hipotecznych będzie nadal rosła. A na to wszystko wskazuje - bo niemal wszyscy eksperci są zdania, że RPP zdecyduje się na kolejne obniżki stóp procentowych w tym roku.