Od kilku tygodni obserwujemy spadek cen paliw. Na coraz większej liczbie stacji można zatankować benzynę poniżej 7 zł za litr. To cieszy, ale przecież wciąż jest bardzo drogo. Na szczęście, ma być jeszcze taniej.
Spadek cen paliw
Od początku wakacji najbardziej spadły ceny benzyny, tak Pb95, jak i Pb98. Potaniał też diesel, ale tu spadki cen były mniejsze. Najbardziej odporne są ceny autogazu. Tankujący auta LPG płacą rachunki dziś o ponad 20 procent wyższe. Właściciele diesli wydają więcej o 39 proc. Tankujący benzynę 95 o 28 proc., a Pb98 płacą za paliwo aż o 36 proc. więcej niż rok temu. Dlatego choć „6” na dystrybutorze cieszy, to ceny paliw są przecież ciągle bardzo wysokie.
Tym bardziej cieszą przewidywania analityków, BM Reflex, według których w kolejnych dniach zarówno ceny benzyny, jak i oleju napędowego będą spadać. Wyhamują, prawdopodobnie, obniżki autogazu. W minionym tygodniu cena litra benzyn spadła średnio o 33 gr. Oleju o 30 gr, a autogazu o 4 gr. Na niektórych stacjach można było już zatankować benzynę po 6,80 zł za litr, a diesla za 7,10 zł.
Tanieją, ale mogą drożeć
Paliwa tanieją z kilku powodów. Notowania ropy Brent praktycznie wróciły już do poziomów sprzed wybuchu wojny w Ukrainie. Do tego spodziewane spowolnienie gospodarcze sprawia, że analitycy oczekują zmniejszonego zapotrzebowania na ten surowiec. Dodatkowo bardzo wysokie ceny paliw spowodowały, że ludzie na całym świecie zaczęli mniej tankować. Przez co wzrosły zapasy ropy. Goldman Sachs zrewidował swoją prognozę cen ropy Brent na ten kwartał ze 140 do 110 USD za baryłkę. Analitycy banku uważają jednak, że spadki cen paliw to może być przejściowe zjawisko. Ich zdaniem nadal wiele argumentów przemawia za wysokimi cenami. Podobnie widzą to eksperci Banku Światowego. W ich opinii, zwiększona produkcja surowca spowoduje spadek cen ropy w przyszłym roku, ale i tak będą one wyższe, niż średnia cena z ostatnich pięciu lat.
Dla nas drogo, dla innych tanio
Póki co, e-petrol.pl podaje, że na naszej południowej granicy kwitnie turystyka paliwowa. „Stacje paliw przy granicy z Czechami i Słowacją przeżywają oblężenie. Czesi i Słowacy masowo tankują paliwo w Polsce, bowiem na jednym baku mogą oszczędzić przynajmniej kilkadziesiąt złotych” pisze portal. W Czechach za litr Pb95 trzeba zapłacić ok. 8,30 zł. A na Słowacji prawie 9 zł. Być może zobaczymy na naszych stacjach także Węgrów, jeśli tylko dadzą radę dojechać. Jak podało radio RMF na 100 stacjach zabrakło tam paliwa. To skutek wprowadzenia rządowej regulacji cen. Węgrzy, przez pewien czas cieszyli się najtańszym paliwem w Europie, ale dość szybko rząd wprowadził limity, kto i ile może tankować taniego paliwa. W rezultacie wiele małych stacji się zamknęło, ponieważ biznes stał się dla nich nieopłacalny. Węgrzy przewidują, że największe problemy z zatankowaniem mogą u nich wystąpić w połowie sierpnia. Warto o tym pamiętać, jadąc na urlop na południe Europy.