Horror dla kredytobiorców złotowych zaczął się rok temu. Dziś większość ekonomistów Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła. Stopy procentowe nie rosną.
Stopy procentowe nie rosną
Odkąd rok temu Rada Polityki Pieniężnej zaczęła podnosić stopy procentowe, kredytobiorcy ze strachem wyczekują na komunikaty po jej kolejnych spotkaniach. Trudno się dziwić. W ciągu 12 miesięcy stopa referencyjna NBP wzrosła z 0,1 proc do 6.75 proc. I na tym poziomie pozostaje.
Od października zeszłego roku rzeczywista zmienna roczna stopa oprocentowania złotowych kredytów hipotecznych skoczyło z niespełna 3 proc. do 9, 10, a w niektórych bankach nawet przebiła 11 proc.
Stawki WIBOR, które wraz z marżą banku składają się na oprocentowanie kredytów złotowych na początku października sięgnęły poziomów najwyższych od 20 lat. WIBOR 3M wyniósł w poniedziałek 7,28 proc. A WIBOR 6M: 7,43 proc. Jeśli w umowie kredytowej mamy zapisaną stawkę WIBOR 3M, to oznacza, że bank aktualizuje oprocentowanie co 3 miesiące. Przy WIBOR 6M aktualizacja oprocentowania odbywa się co pół roku. Dlatego decyzja RPP o podwyżce stóp nie powoduje natychmiastowego wzrostu rat u wszystkich kredytobiorców złotowych.
Prognozy wzrostu
Większość analityków spodziewała się podwyżki stóp procentowych o 0,25 punktów bazowych. Tak obstawiali ekonomiści PKO BP, PNB Paribas, Credit Agricole czy ING Banku Śląskiego.
„RPP sygnalizowała swoje silne przekonanie, że cykl podwyżek powinien się zakończyć, jednak wrześniowy CPI pokazał dalszy wzrost presji cenowej. Naszym zdaniem to nowa fala wzrostów cen. Tym razem to przerzucanie kosztów wysokiej energii na ceny detaliczne. Nie zrealizowały się zapowiedzi NBP mówiące o stabilizacji inflacji po wakacjach. (…)
Nie wykluczamy, że prezes A. Glapiński, może powtórzyć gotowość do zakończenia cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, ale będzie to raczej zobowiązanie warunkowe, gdyż inflacja nie jest pod kontrolą władz monetarnych i naszym zdaniem szczyt CPI jest wciąż przed nami” przewidywali decyzję RPP ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Ich zdaniem, w przypadku gdyby RPP nie zdecydowała się na podwyżkę o 25 pb, bardziej realne było pozostawienie stóp bez zmian niż podwyżka o 50 pb. Tak duży skok stóp mógłby być uznany za objaw paniki władz monetarnych, po tym jak od paru miesięcy słyszymy iż inflacja się ustabilizuje wkrótce a cykl podwyżek dobiega końca.
Z kolei Santander Bank Polska prognozował właśnie dużą podwyżkę. O 50 pb.
„Po wrześniowym odczycie inflacji, który okazał się o 0,7 pp wyższy od konsensusu rynkowego, zmieniliśmy nasze oczekiwania co do decyzji RPP w sprawie stóp procentowych na dzisiejszym posiedzeniu na +50 pb z +25 pb. Jesteśmy jednym z nielicznych zespołów, które spodziewają się ruchu w takiej skali. Ostatnio RPP podkreślała, że kolejne decyzje zależą od danych i tę deklarację traktujemy poważnie” napisali w swoim porannym serwisie ekonomicznym.
Podwyżka tak, ale później
Natomiast ekonomiści banku Pekao S.A. nie podzielali poglądu kolegów z żadnego z wymienionych banków. Departament Analiz Makroekonomicznych w swoim biuletynie napisał:
„Spodziewamy się, że stopy zostaną pozostawione bez zmian. Główna stopa w dalszym ciągu wyniesie 6,75 proc. W naszej opinii dogodniejszym momentem do kontynuacji cyklu będzie posiedzenie listopadowe. RPP będzie na nim dysponować projekcją wskazującą na znacznie wyższą ścieżkę inflacji niż prognozowano w lipcu”. Jak widać, trafnie przewidzieli. Przynajmniej, co do tego, że podwyżki stóp w październiku nie będzie.
W tym roku czekają nas jeszcze dwa posiedzenia RPP. Kolejne odbędzie się 9 listopada.