Coraz częściej na rynku pojawiają się platformy i aplikacje, które oferują streszczenia jakichś treści – na przykład książek. Czy sprzedawanie takich opracowań zgodne jest z prawem autorskim? Streszczenie a prawo autorskie.
Streszczenie a prawo autorskie
Za oceanem istnieje kilka liczących się platform, na których znaleźć można streszczenia książek. Tego rodzaju rozwiązania pojawiają się także i w Polsce, co jest niewątpliwie dobrym trendem.
Są to treści atrakcyjne, łatwe w odbiorze, a jednocześnie pozwalające na zaoszczędzenie ogromu czasu. Niemniej – choćby podświadomie – powinny pojawić się pewne wątpliwości.
Napisanie książki wymaga bowiem czasu i – oczywiście co do zasady – odpowiedniej wiedzy w danym zakresie. Można to odnieść do każdego innego utworu, dlatego też owocom ludzkiej twórczości (a raczej samym twórcom) przysługuje odpowiednia ochrona prawna.
Tak też w Polsce – i wielu innych krajach na świecie – obowiązuje prawo autorskie (i w ogóle prawo własności intelektualnej). Skoro więc napisanie książki zajmuje czas, zabiera pieniądze, a także stanowi dosyć zaawansowane przedsięwzięcie, to czy sporządzenie streszczenia jest obojętne dla prawa autorskiego?
Sytuacja nie jest oczywiście jednoznaczna i – podkreślę zawczasu – nie uda mi się udzielić uniwersalnej i jednoznacznej odpowiedzi w tym zakresie. Niemniej w zakresie streszczeń bardzo często pojawiają się trzy instytucje prawa autorskiego: opracowanie, cytat, a także prawo przedruku.
Która ma zastosowanie?
Definicja utworu
Utworem w rozumieniu prawa autorskiego jest:
każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia
Artykuł 2 ustawy o Prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowi zaś, że:
opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego.
Powyższe stanowi katalog otwarty, toteż streszczenie także wydaje się zawierać w granicach „opracowania”.
Art. 2 ust. 2 z kolei stanowi, że rozporządzanie i korzystanie z opracowania zależy od zezwolenia twórcy utworu pierwotnego. Oznacza to, że – teoretycznie – jakiekolwiek udostępnianie streszczenia książki wymaga zgody jej autora.
A co z prawem cytatu?
Osoby niezaznajomione z prawem autorskim bardzo często twierdzą, że prawo cytatu stanowi „kartę pułapkę”, dzięki której jakiekolwiek naruszenia praw autorskich magicznie znikają.
W kwestii prawa cytatu odsyłam do tekstu, „Prawo cytatu w pytaniach i odpowiedziach”, choć jedynie wskażę, że zgodnie z art. 29 ustawy wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów […] w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.
W wypadku streszczeń prawo cytatu nie ma w mojej ocenie zastosowania, skoro – z natury – streszczenie pozbawione treści odnoszących się do źródłowego dzieła nie stanowi w istocie żadnego utworu.
Korzystanie z utworu pierwotnego jest bowiem immanentną cechą streszczenia.
Prawo przedruku
Ciekawym zagadnieniem jest prawo przedruku, zgodnie z którym:
wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych w prasie, radiu i telewizji […] krótkie streszczenia utworów
Ust. 3 określa z kolei, że chodzi o treści zarówno w oryginale, jak i w tłumaczeniu.
Prawo przedruku odnosi się jednak do mediów, zaś jedynie sporne (a więc nie wprost zakazane) jest to, czy z prawa przedruku mogą korzystać serwisy internetowe formalnie niepodlegające prawu prasowemu.
Podsumowując powyższe, streszczenie wydaje się spełniać przede wszystkim cechy opracowania utworu, jeżeli nie uda się stworzyć jakiejś innej konstrukcji (na przykład pozwalającej na korzystanie z prawa przedruku, poprzez osadzenie streszczenia w jakimś konkretnym, szerszym „kontekście”, choć to jedynie bardzo luźne przemyślenie).
Opracowanie z kolei rozpowszechniać można jedynie za zgodą dysponenta praw utworu pierwotnego, chyba że majątkowe prawa autorskie wygasły.