Z badania Interzero „W pułapkach jednorazowości – czekając na kaucję”, wynika, że Polacy nie są wolni od obaw, które dotyczą wprowadzenia w życie systemu kaucyjnego. Aż 42. proc ankietowanych obawia się chaosu, związanego z oddawaniem opakowań do sklepów. Obawy te dotyczą przede wszystkim samego procesu dostarczania opakowań do punktów, które według Polaków często będą znajdować się za daleko od ich miejsca zamieszkania.

Badanie pokazuje nam także, że wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, że system nie będzie wymagał okazywania paragonu i obawia się, że będą musieli mieć go za każdym razem przy sobie. Duża część z nas ma wątpliwości, dotyczące liczby punktów zwrotu kaucjonowanych opakowań – 41 proc. ankietowanych mówi wprost, że może być ich po prostu za mało, co będzie teoretycznie wiązać się z piętrzeniem trudności, związanych z dostarczeniem opakowań.

Co ciekawe, to starsi Polacy bardziej chcą wprowadzenia systemu kaucyjnego. Ta kwestia wygląda trochę inaczej, jeżeli weźmiemy pod uwagę młodszych mieszkańców naszego kraju. Mówił o tym dla Newserii Paweł Lesiak, wiceprezes zarządu Interzero Polska:

O tym, że system ten będzie niewystarczająco scyfryzowany, często nie myślimy na co dzień. Jednak na ten temat zwracają uwagę eksperci, wypowiadający się na łamach portalu dlahandlu.pl. Pomimo tego, że prawie nikt z nas nie neguje, że system ten zostanie wprowadzony z proekologicznych pobudek, wielu ekspertów ma wątpliwości co do szczegółów jego funkcjonowania.

Mówiła o tym dla portalu dlahandlu.pl Dominika Lenkowska-Piechocka, edukatorka ekologiczna, ekspertka z obszaru sustainability i założycielka agencji Who Will Save The Planet:

Co ważne, nie tylko eksperci wypowiadają się negatywnie o konieczności drukowania bonów. Portal informuje także o dużej liczbie wątpliwości w tej materii, wyrażanych przez Polaków w sieci.

Eksperci wypowiadający się dla portalu dlahandlu, zwracają uwagę także na inną, ważną kwestię, dotyczącą wprowadzenia systemu kaucyjnego – przerzucania odpowiedzialności na konsumentów. Robert Mackiewicz, psycholog z Uniwersytetu SWPS, mówi na łamach portalu o bardzo ciekawym paradoksie. Dotyczy on firm, które produkują miliony ton opakowań plastikowych rocznie i nie wahają się przerzucać całej odpowiedzialności za ich dostarczenie do punktu odbioru na klientów.

Pomimo tego, że w naszym interesie jest, aby porzucanych opakowań plastiku w przestrzeni publicznej i w przyrodzie było jak najmniej, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tego typu polityka jest niczym innym, jak umywaniem rąk wielkich koncernów, które produkują napoje w plastikowych butelkach na masową skalę.