Jeżeli ktoś myśli, że szczepienie dziecka to w przypadku szczepień obowiązkowych decyzja rodzica, to się grubo myli. Z orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego wynika, że w takim przypadku decyzję o zaszczepieniu dziecka podejmuje lekarz. Rodzice mają jedynie wykonać ciążący na nich ustawowy obowiązek.
Szczepienie dziecka wcale nie wchodzi w zakres sfery prywatności obywatela
Epidemia covid-19 za nami, przynajmniej oficjalnie. Nie oznacza to jednak, że za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęły wcześniejsze dylematy i spory wywoływane przez środowiska antyszczepionkowe. Zgodnie z polskim prawem istnieje Program Szczepień Ochronnych, zawierający także szczepienia obowiązkowe. Czyli takie, którym bezwzględnie należy poddać dziecko pod groźbą kary.
Rzecz jasna stosowanie administracyjnego przymusu w kwestii szczepień nie podoba się antyszczepionkowcom i radykalnym wolnościowcom. Podnoszą często argumenty, w myśl których rodzice mają prawo do decydowania o leczeniu swojego dziecka. Obejmuje ono także możliwość odmowy wyrażenia zgody na przeprowadzenie badania lub udzielenie innych świadczeń zdrowotnych przez lekarza. Czy jednak prawo to rozciąga się także na obowiązkowe szczepienie dziecka? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Stosunkowo niedawno zapadł wyrok, który jasno rozstrzyga tą kwestię. Stan faktyczny w tej konkretnej skardze kasacyjnej wydaje się być dość typowy. Pewna kobieta bardzo nie chciała szczepić swojego syna, mającego dzisiaj 16 lat. Nie pojawiła się z nim na badaniu kwalifikacyjnym, ani tym bardziej na samym szczepieniu. Równocześnie nie dostarczyła żadnego zaświadczenia lekarskiego o przeciwwskazaniach medycznych. W rezultacie wszczęto wobec niej postępowanie egzekucyjne i nałożono grzywnę. Celem kary za nieszczepienie dzieci jest przymuszenie opornego rodzica do zrealizowania ciążącego na nim obowiązku.
Matka odwołała się od decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który oddalił skargę. Skład orzekający stwierdził, że w przypadku obowiązkowych szczepień obowiązek ich wykonania wynika wprost z ustawy. Tym samym brak zgody szczepionego, bądź jego przedstawiciela ustawowego, nie zmienia faktu istnienia tego obowiązku. Szczepienie dziecka zależy za to od decyzji lekarza, wynikającej z badań stanu zdrowia dziecka i wywiadu zebranego w rozmowie z rodzicem.
Obowiązkowe szczepienia stanowią sposób realizacji konstytucyjnych obowiązków państwa w zakresie ochrony obywateli przed epidemiami
Jak się łatwo domyślić, takie rozstrzygnięcie nie usatysfakcjonowało kobiety, która złożyła skargę kasacyjną. Podniosła w niej argument, że instytucje publiczne w Polsce łamią Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. W jaki sposób? Odpowiedź ponownie jest dość typowo. Skarżąca twierdziła, że nasze władze łamią przez sam fakt istnienia obowiązku szczepień prawa jednostki do prywatności. Wskazywała również na brak systemu odszkodowawczego na wypadek wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Naczelny Sąd Administracyjny jednoznacznie jednak odrzucił antyszczepionkową argumentację. Według składu orzekającego z art. 68 ust. 4 Konstytucji wprost wynika obowiązek władz publicznych do zwalczania chorób epidemicznych. Co więcej, władze publiczne są obowiązane również do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, z uwzględnieniem zasady równości w dostępie do świadczeń zdrowotnych. Mało tego, NSA uznał, że szczepienia obowiązkowe nie mają żadnego związku ze sferą prywatności obywateli.
Tym samym obowiązkowe szczepienie dziecka stanowi po prostu realizację ustawowych obowiązków państwa. Skoro zaś przepisy nakładają określone obowiązki na rodziców, to ci muszą je po prostu wykonać. Niezależnie od ich przekonań i tego, czy taki stan rzeczy im odpowiada, czy nie.
Sam wyrok stanowi w zasadzie odzwierciedlenie dotychczasowego orzecznictwa w podobnych sprawach. Nic nie wskazuje na to, by antyszczepionkowcom udało się podważyć w ten sposób zasadność karania ich grzywną za uchylanie się od szczepienia dzieci. Rozstrzygnięcie NSA jest jednak o tyle ważne, że w trakcie pandemii covid-19 ruchy tego typu zyskały na popularności. Odniosły także szereg sukcesów, w postaci skutecznego zniechęcenia polityków do włączenia szczepień na koronawirusa do katalogu szczepień powszechnie obowiązkowych.