W Portugalii socjalistyczny rząd się ostro wziął za regulowanie zasad pracy w czasach pandemii. Wiadomości i telefony po pracy zostały surowo zakazane.
Nowe prawo, które już weszło w życie w Portugalii, ma „sprawić, że ludzie będą mogli odłączyć swój sprzęt firmowy po pracy”.
Teraz jeśli szef będzie wykonywał telefony po pracy, ale i jak będzie wysyłał SMS-y czy wiadomości poprzez internetowe komunikatory, będzie popełniał wykroczenie – a za to grożą kary finansowe.
Portugalski rząd jednak zrobił wyjątek dla mniejszych firm oraz dla startupów – bo prawo dotyczy tylko tych firm, które zatrudniają ponad 10 osób.
Telefony po pracy, czyli jak uregulować pracę zdalną
Portugalia, podobnie jak większość europejskich krajów, od dawna zastanawiała się, jak uregulować pracę zdalną. Na początku 2020 roku w końcu wszystko się wywróciło do góry nogami. Wcześniej pracownik przynajmniej teoretycznie mógł opuścić biuro o 17, wyłączyć komputer, zostawić telefon – i zająć się swoimi sprawami.
Pandemia spowodowała jednak, że w praktyce czas pracy się wydłużył, a pracodawcy zaczęli uznawać, że skoro pracownik siedzi i tak przy komputerze, to można dzwonić do niego niemal przez całą dobę.
Portugalskie rozwiązanie jest do tej pory najbardziej radykalne, ale ograniczenie na przykład wysyłaniu maili po pracy obowiązuje też chociażby we Francji.
Przepisy z Portugalii wprowadziły zresztą i inne zmiany. Otóż pracownik wykonujący swoje obowiązki z domu będzie mógł też liczyć na finansowane przez pracodawców rekompensaty za połączenia internetowe, zużycie prądu, a nawet za zużycie gazu.
Wszystko to rzecz jasna musi przyjemnie brzmieć dla samych pracowników. Perspektywa portugalskich firm jest jednak zapewne zupełnie inna – a gospodarka tego kraju przeszła znacznie większy kryzys związany z pandemią niż chociażby w przypadku Polski.
Portugalski minister pracy Mendes Godinho zapewnia jednak, że regulacje przysłużą się wszystkim – a nowe rozwiązania dodatkowo przyciągną do kraju specjalistów z zagranicy. No bo w końcu któż nie chciałby pracować w pięknym, ciepłym kraju – i na dodatek mieć pewność, że szef nie zadzwoni po godzinach?